Czesi oficjalnie żegnają się z eksploatacja węgla kamiennego. Ostatnia kopalnia CSM należąca do spółki węglowej OKD ma zakończyć wydobycie 31 stycznia 2026 r. bez względu na to, czy uda się do końca wyfedrować ostatnią ścianę. W minioną środę z załogą i kopalnią żegnali się dziennikarze zaproszeni przez kierownictwo spółki. Prócz naszych czeskich kolegów był także dziennikarz brytyjski, a Trybunę Górnicza i portal nettg.pl reprezentowali fotoreporterka Katarzyna Zaremba-Majcher i publicysta Kajetan Berezowski.
Przedstawiciele mediów mieli okazję zjechać na dół, rozmawiać z górnikami, którzy prowadzą eksploatację ostatnich trzech drontów robót eksploatacyjnych, a także odwiedzić zakład przeróbczy.
Stonawski zakład to jedna z najmłodszych kopalń, jakie działają na Śląsku po obydwu stronach granicy polsko-czeskiej. Jego budowę rozpoczęto w 1958 r., a wydobycie węgla 10 lat później. Kopalnia składa się z dwóch ruchów: Północnego i Południowego.
Węgiel jest przetwarzany w zakładzie przeróbczym w lokalizacji Północnej. W 1990 r. kopalnia ČSM oddzieliła się od spółki Ostravsko-karvinské doly. Niezależny status kopalni był konieczny, aby mogła ona wykorzystać środki generowane przez wynik ekonomiczny na wzmocnienie swojej bazy technicznej, zwiększenie inwestycji i utrzymanie zatrudnienia na co postawiono po zmianach polityczno-gospodarczych w Czechach.
Kolejnym krokiem było przygotowanie do prywatyzacji kopalni ČSM. Zgodnie z projektem prywatyzacyjnym trzy dotychczas odrębne państwowe spółki górnicze – kopalnia ČSM w Stonawie, kopalnia Kladno w Kladnie i kopalnia Tuchlovice w Tuchlovicach – zostały połączone w pierwszą zdenacjonalizowaną spółkę akcyjną Českomoravské doly.
Po serii negocjacji, 1 stycznia 1993 r. utworzono spółkę akcyjną Českomoravské doly z siedzibą w Kladnie. W nowo utworzonej spółce kopalnia ČSM zaczęła działać jako zakład o wysokim stopniu niezależności prawnej i techniczno-ekonomicznej. W 1998 r. struktura własnościowa spółki akcyjnej Ostravsko-karvinské doly uległa zmianie, gdy państwo utraciło większościowy w niej udział, a większościowym właścicielem została spółka Karbon Invest. Wówczas spółka Českomoravské doly została włączona do OKD i tak już pozostało do dziś.
Zakład należy do najnowocześniejszych, a dobre wyniki, które osiągał, były również zasługą polskich załóg, które fedrowały pełną parą. Z czasem warunki geologiczno-górnicze stawały się coraz trudniejsze. W grudniu 2018 r. w wyniku tragicznego wybuchu metanu zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków. Spadające ceny węgla i problemu produkcyjne stały się przyczynkiem do sporządzenia solidnego bilansu techniczno-ekonomicznego. Stwierdzono wówczas, że nie będzie mowy o kontynuowaniu eksploatacji do 2038 r., jak zakładała koncesja. Ostatecznie założono, że kopalnia przestanie fedrować 31 stycznia 2026 r.
Wydobycie z jedną z trzech ostatnich ścian realizuje załoga pod kierownictwem Janusza Pielki.
- To bardzo trudny front robót. Jeśli pojawią się trudności w eksploatacji być może nie będziemy w stanie dojechać do końca. Na razie czynimy starania, aby wszystkie te trudności przezwyciężyć. Termin zakończenia wydobycia jest nieprzekraczalny. 31 stycznia to nasza ostatnia szychta i wracamy do Polski – zapowiada Janusz Pielka.
Tego dnia pracę zakończą także czescy górnicy. Tym samym eksploatacja węgla kamiennego w kraju naszych południowych sąsiadów definitywnie się zakończy.
Tymczasem w kolejnych tygodniach z kopalnią i górnictwem żegnać się będą przedstawiciele grup zawodowych, organizacji pozarządowych i rodziny pracujących górników. Jeszcze w październiku po podziemi kopalni CSM zjedzie delegacja duchownych Kościoła Rzymskokatolickiego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.