Cena złota przekroczyła 4,2 tys. dol. za uncję, ustanawiając kolejny historyczny rekord. Od początku roku kruszec zdrożał już o ponad 60 proc., co jest największym wzrostem od 1979 r. Analitycy nie wykluczają dalszej hossy, wskazując na możliwy test poziomu 5 tys. dol.
Michał Stajniak, wicedyrektor działu analiz XTB, w porannym komentarzu przypomniał, że jeszcze na początku roku notowania kruszcu pozostawały poniżej 3 tys. dolarów, a przekroczenie 4 tys. dol. wydawało się mało realne. Obecnie coraz częściej mówi się o możliwości dojścia do poziomu 5 tys. dol. za uncję.
Złoto należy w tym roku do najlepiej radzących sobie aktywów inwestycyjnych, kilkukrotnie przewyższając zwroty z indeksu S&P 500. Stajniak zwrócił uwagę, że kruszec zajmuje czwarte miejsce wśród metali szlachetnych pod względem dynamiki wzrostu, ustępując jedynie platynie, srebru i palladowi.
“W zasadzie z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień złoto ustanawia nowe historyczne szczyty“ - zaznaczył ekspert.
Jego zdaniem silne fundamenty pod obecną hossę budowane były od lat. Do wzrostu cen przyczyniły się duże zakupy banków centralnych oraz stały popyt inwestycyjny. Bieżący rok wcale nie jest dobry, patrząc ogólnie na stronę fundamentalną - popyt jubilerski jest najsłabszy od lat, a banki centralne zmniejszają skalę zakupów w porównaniu z trzema poprzednimi latami.
“Z drugiej strony już od wielu miesięcy obserwujemy mocne zakupy ze strony funduszy ETF. Oczywiście to najpierw inwestorzy muszą wpłacać pieniądze do funduszy, aby te następnie kupowały złoto na rynku. Niemniej był to brakujący element do ustanowienia znaczącej hossy na rynku. Patrząc na historię, obecna hossa ma prawo być kontynuowana w kolejnych latach“ - uważa Stajniak.
Według części analityków hossa ta może potrwać jeszcze kilka lat. Dla porównania, poprzedni cykl wzrostowy zakończony w 2011 r. trwał dekadę.
“Jamie Dimon z JP Morgan wskazał, że złoto z łatwością może przebić 5 tys., a nawet 10 tys. dolarów za uncję przy obecnych warunkach rynkowych, choć sam nie inwestuje w to aktywo“ - przypomina Stajniak. Dodał, że większość prognoz na przyszły rok wskazuje na poziom 5 tys. dolarów za uncję.
Ekspert zauważył, że od strony technicznej nie dotarliśmy jeszcze do poziomów, przy których złoto wykazywałoby największe wykupienie w historii. Choć warunki do kontynuacji hossy są w tym momencie bardzo dobre, wraz z dalszym wzrostem należy zachować szczególną ostrożność.
“Obecnie możemy mówić o bliskości potencjalnego szczytu. Historycznie tak duże roczne wzrosty cen złota nie występowały. W przeszłości wzrosty rzędu 30-40 proc. kończyły się w kolejnym roku niewielkim spadkiem lub kilkunastoprocentowym wzrostem“ - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.