Najpierw byli kardynałowie – teraz wierni kreślą sobie w myślach obraz papieża. Kardynałowie, zanim go wybrali, dyskutowali o przyszłości Kościoła, tworząc obraz kolejnego przywódcy. Ów obraz kreujemy już na podstawie słów i czynów papieża Leona XIV
Zanim ogół wiernych będzie miał okazję spotkać się z Leonem XIV na audiencji generalnej 21 maja, już po oficjalnej inauguracji pontyfikatu -
mogli to uczynić wierni poszczególnych grup: przedstawiciele Kościołów Wschodnich oraz dziennikarze relacjonujący przebieg uroczystości
pogrzebowych papieża Franciszka, konklawe i pierwsze dni aktualnego pontyfikatu. Słowo „pokój” padło z ust papieża Leona XIV już kilkakrotnie. Papież powtórzy je jeszcze setki razy, bo świat pogrążony jest w wojnach i konfliktach. Podobnie jak jego poprzednik, deklaruje pomoc Stolicy Apostolskiej w ich rozwiązywaniu.
W czasie spotkania z wiernymi Kościołów Wschodnich zapowiedział podjęcie „wszelkich możliwych wysiłków na rzecz pokoju” i pośrednictwa
Watykanu w doprowadzeniu do negocjacji. Podkreślił wówczas, że nikt bardziej niż przedstawiciele Kościołów Wschodnich, które nazwał
męczeńskimi, nie zna okrucieństwa wojny: „od Ziemi Świętej po Ukrainę, od Libanu i Syrii po Bliski Wschód, Tigraj i Kaukaz”. Widząc to z jakże odmiennej od tego, co na pierwszych stronach gazet uosabiających perspektywą człowieka i geopolityki, papież Leon XIV z perspektywy wiary i wartości chrześcijańskich, wyraża wielki ból wobec „masakry tylu młodych istnień”, która powinna budzić oburzenie, bo w imię wojennego podboju
giną ludzie.
Wyrażając swoją solidarność z uwięzionymi dziennikarzami czasów wojen, konfliktów i reżimów, papież Leon XIV w czasie wcześniejszej audiencji - tej poświęconej właśnie dziennikarzom - podkreślił,że sposób, w jaki się komunikujemy, ma podstawowe znaczenie. Użył tu określenia „wojny słów”. - Musimy mówić „nie” wojnie słów - zachęcał. Nawiązał do przesłania papieża Franciszka, przygotowanego na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu i podkreślił potrzebę „rozbrojenia komunikacji” z uprzedzeń, urazów i nienawiści. „Zamiast agresji, media powinny promować dialog, wsłuchiwać się w głos najsłabszych i budować mosty porozumienia” - dodał. Poszedł dalej - wskazał, że sposób komunikowania się winien nie tylko być oparty na prawdzie, ale i na miłości, na unikaniu agresji, taniej sensacji i rywalizacji. To tu, w mediach i portalach społecznościowych, zaczyna się przecież pokój; zaczyna się od prostych gestów: sposobu, w jaki patrzymy, słuchamy i mówimy o innych.
Leon XIV zachęcił do rezygnacji z „wojny słów i obrazów” i przyjęcia stylu komunikacji opartego na szacunku i dialogu. Czy to możliwe w czasach, gdy narody są ze sobą skonfliktowane i gdy skłócone są wewnątrz siebie same społeczeństwa? Dziennikarze, ale przecież nie tylko oni, bo i ci, którzy korzystają z mediów społecznościowych, muszą sobie na to pytanie odpowiedzieć. Można zacząć od drobnych kroków. Tak mało wzajemnego uśmiechu i życzliwości wokół. Nie trzeba być osobą wierzącą, by być życzliwą nawet dla tego, kto wyznaje zupełnie inną życiową
filozofię. To przekaz pierwszych dni papieża Leona XIV. Wyzwania współczesności coraz bardziej związane są ze sztuczną inteligencją – papież szczególnie się jej przygląda zaznacza, że korzystając z jej i zaznacza, że korzystając z jej ogromnego potencjału, trzeba postawić sobie zadanie umiejętnego i odpowiedzialnego z niej korzystania.
„Żyjmy dobrze, a czasy będą dobre”
Papież chętnie cytuje św. Augustyna, założyciela zakonu, z którego sam się wywodzi. Stając twarzą w twarz z tymi, którzy o nim piszą i go oceniają, zacytował świętego: „Żyjmy dobrze, a czasy będą dobre” i dodał od siebie: „My jesteśmy czasami”. To nie tylko opieranie się na
prawdzie, za którą dziennikarze bywają nawet więzieni i torturowani i za którymi papież obiecuje się wstawiać. To trzymanie się na baczność
przed pokusami współczesności, przed uleganiem przeciętności, dostosowywaniem do reguł komercjalizmu - to zachowanie wierności wartościom, uznawanym za uniwersalne.
W ciągu zaledwie kilku dni pontyfikatu papież zdążył już wiele razy zwrócić uwagę na znaczenie tradycji. W środę w Auli Pawła VI wiele o niej
mówił, cytując Franciszka, Jana Pawła II i Leona XIII i podkreślając, że Kościoły Wschodnie „należy kochać”, bo strzegą tradycji i mają wiele do
przekazania o życiu chrześcijańskim i liturgii; że „dzieło ludzkiego odkupienia rozpoczęło się na Wschodzie” i że Wschód stanowi „pierwotne
środowisko rodzącego się Kościoła”. W liturgiach Kościołów Wschodnich, które należy pielęgnować i wspierać - a papież zadeklarował, że tak będzie czynił - Leon XIV upatruje szansy dla świata. To szansa odzyskania znaczenia i poczucia misterium, które pozwala dojrzeć piękno
zbawienia i inspirować zdumienie nad boską wielkością i szerzej nad sensem życia - tak, by człowiek nie pozwolił się zatracić duchowi powierzchowności świata Zachodu.
Nasza korespondentka z Watykanu, Urszula Rzepczak, znalazła się w grupie 30 dziennikarzy z całego świata, którzy spotkali się z papieżem Leonem XIV. - Świętą prawdą jest to, o czym słyszeliśmy: Leon XIV potrafi słuchać! Słuchać, nie tylko słyszeć - podkreślała po audiencji.
Serdecznie zachęcamy do czytania cotygodniowych relacji Urszuli Rzepczak w nettg.pl i „Trybunie Górniczej” oraz kanału YouTube @MeridianaMedia.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
