Dla największych spółek energetycznych w Polsce dystrybucja prądu jest najbardziej rentownym segmentem. Jednocześnie jest on wąskim gardłem transformacji, ponieważ starzejąca się infrastruktura może się okazać niewydolna w obliczu gruntownej przebudowy całego systemu - pisze w poniedziałek “Dziennik Gazeta Prawna“.
“Według szacunków Urzędu Regulacji Energetyki sprzed dwóch lat do 2030 r. sieć dystrybucyjna będzie wymagała inwestycji rzędu aż 130 mld zł. Wydatki największych koncernów energetycznych na ten cel były w ostatnich latach niewystarczające. To ma się zmienić - wynika ze strategii ogłaszanych przez spółki energetyczne“ - pisze “DGP“.
Gazeta podaje, że jednym z głównych zadań będzie wymiana linii czy stacji transformatorowych, z których spora część powstała w latach 70. i 80. XX w., aby zmniejszyć straty na przesyle. Pieniądze mają być wydawane na wzmocnienie sieci na obszarach wiejskich, by lepiej dostosować infrastrukturę do przyłączania powstających tam dużych mocy odnawialnych.
“Wzdłuż dróg konieczne będzie stworzenie przyłączy do punktów ładowania pojazdów elektrycznych. Do tego dochodzi budowa magazynów energii i wymiana liczników na inteligentne, by lepiej zarządzać systemem“ - czytamy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Żeby móc coś dystrybuować trzeba to mieć. No chyba, że dystrybucja blackoutów się powiedzie dzięki 100 proc. prądu z OZE?