- Ne mogę powiedzieć, ilu górników może znajdować się pod ziemią, w rejonie wstrząsu, rozliczanie jeszcze trwa – przyznał Zbigniew Rawicki, dyrektor Departamentu Górnictwa w Wyższym Urzędzie Górniczym w Katowicach, który udał się do ruchu Rydułtowy kopalni ROW.
Wstrząs miał miejsce 1200 m pod ziemią. Jego siłę określono na 8 x10 do 7 J.
W zagrożonym rejonie – jak dodał Zbigniew Rawicki- przebywało około 60-70 osób. Wiadomo, że większość górników po wstrząsie usiłowała ratować się ucieczką do różnych wyrobisk, w tym zagrożonych.
- Epicentrum wstrząsu miało miejsce niedaleko miejsca, gdzie drążone jest wyrobisko przygotowawcze, przy czym na tej zmianie, kiedy doszło do wstrząsu robót związanych z drążeniem nie prowadzono. To była zmiana konserwacyjno-remontowa – przekazał Zbigniew Rawicki.
Jak przekazała Aleksandra Wysocka-Siembiga, rzeczniczka PGG, z dwoma górnikami nie ma kontaktu. Nie ma dokładnych informacji ilu górników wyjechało już na powierzchnię.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Czy jest mozliwosc, szczególnie na zmianie A, ze liczba osób w ewidencji u dyspozytora nie pokrywała faktycznej liczby osób na dole? I drugie, czy będzie komisja Wyższego Urzedu Górniczego jak na Bobrku?
Wstrząs o godz 8 z minutami o godzinie 12 dyspozytor nie jest w stanie podać ilości osób w rejonie ????? Czy wy pseudo górnicy robicie durnia z siebie czy z czytelników ???? I takie słowa podaje dyr. WUG śmiechu warte. pośmiewisko z siebie i służb kopalnianych. Żenada
60-70 chłopa w zagrożonym rejonie przodka? Na zmianie konserwacyjnej? Serio?