10 marca 1906 r. to szczególna data w historii górnictwa na Starym Kontynencie. To tego dnia doszło do wybuchu pyłu węglowego w kopalni zlokalizowanej we francuskiej miejscowości Courrières. Zginęło 1099 osób. Poza górnikami także kobiety i dzieci, gdyż skutki eksplozji dosięgły także powierzchni. To największa katastrofa górnicza w historii Europy i druga w historii światowego górnictwa, po tragedii w chińskiej kopalni Honkeiko w Benxi. Tam, w 1942 r., życie straciło 1549 górników.
Dramat we francuskiej kopalni rozegrał się na porannej zmianie. Jak później ustalono, przyczyną katastrofy był wybuch pyłu węglowego zainicjowany przez lampy naftowe wykorzystywane do oświetlania wyrobisk. Było to w tamtych czasach standardowe rozwiązanie, które niestety niosło ze sobą ogromne ryzyko. Brana pod uwagę była także hipoteza o wybuchu metanu, ale później ją odrzucono.
Katastrofa w Courrières wykazała słabości górnictwa w zakresie służb ratowniczych. Brakowało organizacji, sprzętu i procedur.
W pierwszych dniach akcji udało się uratować kilku górników. Wielu z nich było poważnie rannych z rozległymi poparzeniami. 30 marca, a więc w 20 dni po katastrofie, można powiedzieć, że w Courrières miał miejsce cud. Wtedy na powierzchnię wydostała się grupa 13 górników. Według relacji, udało im się przetrwać tyle czasu pod ziemią, gdyż jedli mięso konia, który zginął w wybuchu. Ponadto połykali kawałki drewna oraz lizali wodę ze ścian i pili własny mocz. Dwóch najstarszych z nich otrzymało medal Legii Honorowej, natomiast pozostała jedenastka, w tym trzech górników poniżej osiemnastego roku życia, otrzymała ordery Médaille d’or de courage (złoty medal za odwagę – red.). Co ciekawe, nie byli to ostatni uratowani z tej katastrofy, bowiem 4 kwietnia na powierzchnię wydobyto żyjącego górnika, który nazywał się Auguste Berton.
Skala wybuchu, liczba ofiar i trudne warunki sprawiały, że kierownictwo kopalni chciało jak najszybciej zakończyć akcję ratowniczą. Środowiska pracownicze były temu zdecydowanie przeciwne. Ich zdaniem działania były prowadzone w sposób nieprofesjonalny i opieszały. Do 1 kwietnia udało się wydobyć 194 ciała ofiar katastrofy.
Katastrofa miała wpływ na nastroje społeczne. Zaczęły wybuchać strajki. Objęły one cały departament Nord w regionie Hauts-de-France. Wystąpienia doprowadziły m.in. do podwyżki płac dla górników oraz gwarancji wprowadzenia profesjonalnego ratownictwa górniczego.
Po katastrofie w Courrières zadecydowano o budowie górnośląskiej Głównej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Decyzję tę podjęto 22 września 1906 r., podczas obrad zarządu VI sekcji Brackiego Stowarzyszenia Zawodowego. Same prace rozpoczęły się rok później.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
22.09.1906 był Beuthen -tyle do historii, które czasami jest niewygodna Sz Panie MD