Już w czerwcu powinniśmy poznać ostateczne stanowisko w sprawie dalszego funkcjonowania spółki węglowej OKD. Podejmą je wspólnie kierownictwo spółki oraz jej właściciele, czyli resort finansów Republiki Czeskiej.
W Czechach mówi się głośno o tym, że jeśli zapadnie negatywna opinia o wydłużeniu wydobycia, to będzie ona podyktowana obawą o kwestie związane z brakiem rąk do pracy.
Czescy związkowcy są zasadniczo sceptyczni, co do przedłużeniu wydobycia poza 2025 r. Zdaniem szefa Porozumienia Związków Zawodowych w OKD, Jiříego Waloszka, wydaje się to logicznym rozwiązaniem, opartym na ostatnich wydarzeniach na świecie i obecnej trudnej sytuacji na rynku tego surowca. Według niego zasoby węgla w ostatniej czynnej kopalni są wystarczające, aby jeszcze dwa, trzy lata prowadzić eksploatację.
- Nie jesteśmy zasadniczo przeciwni dalszemu funkcjonowaniu kopalń węgla, ale należałoby zapewnić górnikom gwarancje płacowe, socjalne i godziwe warunki pracy, zwłaszcza w tych wyrobiskach, w których temperatura sięga granic ustalonej przepisami normy. Aby jednak mówić o jakimkolwiek przedłużeniu wydobycia, musimy wyjaśnić z kim, bo dla tej decyzji najistotniejsza jest wystarczająca liczba pracowników – powiedział Waloszek.
- Braki kadrowe mogą wpłynąć na przedłużenie wydobycia – potwierdza Rostislav Palička, przewodniczący związku zawodowego pracowników górnictwa, geologii i przemysłu naftowego.
- Poza tym, kadra górnicza w Czechach się starzeje, ludzie odchodzą na emerytury. Młodzi do kopalń się nie palą, bo branża nie ma perspektyw – przyznaje Palička.
Jiří Waloszek dodaje, że górnictwo to specyficzna i trudna praca, która dziś nie jest tak wyceniana finansowo, jak kiedyś, i dlatego nie ma nią zainteresowania. Już dziś brakuje fachowców do prac przygotowawczych pod ziemią – wskazuje Waloszek.
Zdaniem burmistrza Stonavy Andrzeja Febera jest to problem, który może odwrócić plany dalszego wydobycia.
- Starsi górnicy już nie mogą się doczekać odpraw i emerytur. W polskim górnictwie też jest problem z zatrudnieniem. Więc skąd brać ludzi? – pyta Feber. Dodaje, że jeśli węgiel ma być wydobywany do 2025 r, przygotówki muszą rozpocząć się natychmiast.
- Jestem sceptykiem. Myślę, że wydobycie definitywnie zakończy się w połowie przyszłego roku – dodaje burmistrz Stonavy.
Odpowiedzialny za górnictwo Miroslav Hajdušík, zastępca burmistrza Karwiny, uważa, że nie ma problemu z ewentualnym wydłużeniem okresu wydobycia, a ludzie do pracy się znajdą.
- Zbędnym luksusem byłoby pozostawienie w podziemiach tego, co można wydobyć. Ponadto wydobycie odbywałoby się pod niezamieszkanymi terenami, więc nie ma z tym problemu – twierdzi Hajdušík.
W jego opinii obecna sytuacja na runku surowców pokazuje, że decyzja o zaprzestaniu eksploatacji węgla była złym wyborem.
– Ci, którzy się na to decydowali, grali role ekologów, dokonali nieprzemyślanego wyboru - mówi Hajdušík.
OKD rozważa przedłużenie eksploatacji węgla. O tym już oficjalnie poinformowało Ministerstwa Finansów Czech. Eksperci z OKD otrzymali zadanie przygotowania studium techniczno-ekonomicznego przedłużenia wydobycia do 2025 r. Prace powinny zostać zakończone już czerwcu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Na zdjęciu jedne z bardziej hardcorowych widoków na kopalni… sekcja na stojak i gość gracką usuwa skaly. Raz że szacun, bo nie jeden by uciekł, dwa - nie dziwie się ze tan nie ma rak do pracy. Kto normalny da się zabić za 5 tys dojeżdżając 100 km do pracy, pracując dodatkowo w 30 st. C?
Brednie. Dajcie link z ofertami pracy dla górników. Czekam. Przekazujcie rzetelne informacje
Na tym polega walka ze zmianą klimatu, że się zostawia pod ziemią to, co możnaby wydobyć.