Prognozy się potwierdziły, w niepewnym pandemicznym 2020 r. Polacy kupili niemal dwa razy tyle złota inwestycyjnego co rok wcześniej. To nie koniec boomu - pisze wtorkowa, 12 stycznia, Rzeczpospolita.
Jak czytamy w "Rz", konsumenci w związku z niskimi stopami procentowymi oraz ogólną niepewnością na rynku w związku z pandemią zareagowali podobnie jak podczas innych kryzysów, czyli ruszyli po złoto". "Zawsze uważane za bezpieczną i stabilną lokatę latem podbiło cenowe rekordy w ślad za eksplozją zainteresowania na całym świecie" - podkreśla dziennik.
"Wedle naszych wstępnych szacunków popyt na złoto w całym 2020 r. wyniósł około 9,3 ton" - mówi "Rz" Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark. "Zdecydowanie najpopularniejszymi produktami pozostają sztabki i monety jednouncjowe, a także mniejsze sztabki o wadze 1, 2 i 5 gramów. Jeśli chodzi o złote monety, największym zainteresowaniem wśród klientów cieszyły się Australijskie Kangury, Wiedeńscy Filharmonicy, Krugerrandy oraz Kanadyjskie Liście Klonowe" - dodaje.
Przypomina, że 7 sierpnia złoto kosztowało jak dotąd najwięcej w historii - 2061,5 dol. za uncję. "Od tego czasu cena nieco spadła, ale nadal utrzymuje się na wysokim poziomie. Kolejne miesiące nie zapowiadają się na spokojne, więc popyt powinien rosnąć" - prognozuje Rzeczpospolita.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.