Polityka bezpieczeństwa i współpraca transatlantycka, a także wydarzenia na Białorusi i sytuacja wokół kopalni Turów znalazły się wśród tematów rozmów, jakie w czwartek, 1 października, w Pradze odbyli szefowie MSZ Polski i Czech, Zbigniew Rau i Tomasz Petrziczek.
Szefowie dyplomacji obu krajów w kontekście Białorusi poruszyli temat wsparcia dla tamtejszego społeczeństwa obywatelskiego, między innymi zaproponowanego przez Polskę i wspartego przez Grupę Wyszehradzką (V4) funduszu dla Białorusi. Szefowie MSZ dyskutowali o pogłębianiu współpracy dotyczącej bezpieczeństwa w ramach NATO.
Mówiąc o sprawach dwustronnych, ministrowie zapowiedzieli wznowienie współpracy w ramach Forum Polsko-Czeskiego, którego aktywność ograniczyła pandemia Covid-19. Forum wspiera oddolne inicjatywy, które przyczyniają się do nawiązywania relacji międzyludzkich oraz rozwoju dobrosąsiedzkich stosunków. Na listopad zaplanowane są polsko-czeskie konsultacje międzyrządowe.
Rau i Petrziczek ocenili, że istniejące drażliwe tematy nie mają wpływu na dobre stosunki polsko-czeskie. Wskazali na różnice stanowisk w kwestii kopalni Turów, położonej przy granicy obu państw. Szefowie dyplomacji zgodzili się jednocześnie, że będą kontynuować rozmowy w tej sprawie.
Rau powiedział, że istnieje pole do zawarcia ugody między Polską i Czechami i to niezależnie od faktu, że strona czeska wystąpiła ze skargą na Polskę do Komisji Europejskiej.
Ministerstwa ochrony środowiska i spraw zagranicznych Czech zarzucają Polsce, że podejmując decyzję o przedłużeniu koncesji na wydobycie węgla w kopalni, zlekceważyła prawo unijne. Rau podkreślił w Pradze, że "inwestycja po polskiej stronie została przeprowadzona zgodnie z polskim prawem i zgodnie z prawem unijnym".
Dodał, że warunkiem uzyskania stosownych zezwoleń było zabezpieczenie strony czeskiej przed obniżeniem poziomu wód gruntowych.
Wypełnieniem tego warunku jest zbudowanie po polskiej stronie sięgającej na głębokość 180 m kurtyny, która ma zapobiec odpłynięciu wód gruntowych na polską stronę. Budowa kurtyny rozpoczęła się w 2019 r. i obecnie jest wykonana w 70 proc.; projekt ma zostać ukończony we wrześniu 2021 r.
- Jesteśmy przekonani że funkcjonowanie tej kurtyny będzie jednym z decydujących czynników prowadzących do zawarcia ugody, do zawarcia której zobowiązaliśmy się dążyć - powiedział Rau.
Ministrowie zgodzili się, że sytuacja w przyszłości będzie musiała zostać oceniona przez zespoły prawników i hydrologów. Petrziczek uznał, że częścią przyszłych negocjacji mogą być ewentualne szkody i sposób ich naprawienia i rekompensaty. Według Raua na mówienie o rekompensatach jest zbyt wcześnie, ponieważ utrata wody jest obecnie tylko hipotetycznym problemem.
Kopalnia Turów zlokalizowana jest w pobliżu granicy Polski z Czechami. W związku z przedłużeniem koncesji na wydobycie węgla brunatnego i z rozbudową kopalni w stronę granicy mieszkańcy okolicznych gmin boją się zanieczyszczenia powietrza przez kopalnię oraz zapadania się ziemi. Strona polska zasadniczo odrzuca zarzuty o wpływie kopalni na sytuację na terytorium Czech.
Turów dostarcza węgiel przede wszystkim do sąsiedniej elektrowni. Grupa PGE, która jest właścicielem kopalni i elektrowni, chce prowadzić tam wydobycie do 2044 r.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.