Do połowy 2020 r. pojedziemy po obydwu torach między Katowicami a Krakowem - powiedział w poniedziałek, 18 lutego, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Jak dodał, rok później maksymalna prędkość na tej linii wzrośnie do 160 km na godzinę.
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk w poniedziałek w Radiu Kraków był pytany o stan inwestycji kolejowych w Małopolsce, a w szczególności o szlak E30 na odcinku z Krakowa do Katowic, i opóźnienia na modernizowanej trasie, a także o to, czy uda się dotrzymać terminu jej ukończenia do końca 2020 r.
- Problemy były do 2016 r., kiedy jeszcze nie ruszyliśmy z tą inwestycją w sposób, jaki powinna przebiegać. Dzisiaj są pewne problemy na poszczególnych obiektach - nie na całości tej inwestycji - wyjaśnił minister.
- Problem polega na tym, że przed zimą nie zakończono pewnych robót i dlatego też można powiedzieć o dwóch, trzech miesiącach (opóźnienia), które zostaną nadrobione w sezonie budowlanym, który (jest) tuż przed nami - wyjaśnił.
- Mam zapewnienie od kolejarzy, że do połowy 2020 roku pojedziemy po obydwu torach między Katowicami a Krakowem, pociągi pojadą z maksymalną prędkością do 120 kilometrów na godzinę, natomiast do 2021 roku powinny zakończyć się wszystkie działania związane z certyfikowaniem tej linii, z dopuszczeniem do pełnego użytkowania i wówczas maksymalna prędkość pociągów wzrośnie do 160 kilometrów na godzinę - podkreślił Adamczyk.
W jego ocenie "te terminy nie są zagrożone, bo to są główne terminy, które determinują możliwość użytkowania tej linii przez wszystkich tych, którzy czekają na to już od lat". Przypomniał, że chodzi o osoby z aglomeracji śląskiej i krakowskiej, a "rzecz dotyczy 5 milionów mieszkańców".
Dzięki modernizacji pociągi będą mogły pokonać trasę między stolicami woj. małopolskiego i śląskiego w ciągu godziny. Szacowana wartość całego projektu wynosi ponad 2 mld zł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.