- To jest sygnał pokazujący, że w dalszym ciągu mamy wysoką dynamikę wzrostu w przemyśle - tak dane GUS o wzroście w styczniu o 8,6 proc. rdr produkcji przemysłowej skomentował dla PAP Bohdan Wyżnikiewicz, prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych.
Główny Urząd Statystyczny podał we wtorek, że produkcja przemysłowa w styczniu 2018 r. wzrosła o 8,6 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 4,1 proc..
Jak wynika ze wstępnych danych GUS, "produkcja sprzedana przemysłu w cenach stałych (w przedsiębiorstwach o liczbie pracujących powyżej 9 osób) była w styczniu br. o 8,6 proc. wyższa niż przed rokiem i o 4,1 proc. wyższa w porównaniu z grudniem ub. roku".
"Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 6,2 proc. wyższym niż w analogicznym miesiącu ub. roku i o 0,8 proc. niższym w porównaniu z grudniem ub. roku" - czytamy w komunikacie. Dodano, że w stosunku do stycznia ub. roku wzrost produkcji sprzedanej odnotowano w 30 (spośród 34) działach przemysłu.
- To jest sygnał pokazujący, że w dalszym ciągu mamy wysoką dynamikę wzrostu w przemyśle - wskazał Bohdan Wyżnikiewicz. Jak zaznaczył, to jest kontynuacja dobrej tendencji wzrostu.
- Z 34 działów produkcja wzrosła w aż 30 - zaznaczył.
Dodał, że świadczy to o tym, że produkcja praktycznie się nie pogarsza w żadnym obszarze - poza tymi, które z natury rzeczy nie mogą rosnąć cały rok, bo jest sezonowość, np. w produkcji opon.
- Również w budownictwie jest bardzo duży wzrost. Ale trzeba pamiętać, że poziom produkcji w zimie jest zawsze mniejszy ze względu na klimat - powiedział. Dodał, że w tym roku mieliśmy dodatkowo ciepły styczeń.
- Nie było żadnych utrudnień w związku z pogodą, co się też przyczyniło do wzrostu tej produkcji - zaznaczył.
Ważne jest, jak podkreślił, że "równo idą do góry wszystkie typy działalności budowlanej".
Wyżnikiewicz zwrócił też uwagę na sprzedaż detaliczną.
- Dynamika nie jest taka wysoka, jak była w poprzednim roku - jest o 2 pkt. proc. niższa. Ale to wynika z tego, że już nie ma impulsu płynącego z programu 500 plus. To już zostało skonsumowane i z tego tytułu nie ma już przyrostu dochodów - ocenił.
Według wtorkowego komunikatu GUS w styczniu br. sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła w skali roku o 7,7 proc., wobec wzrostu o 5,2 proc. przed miesiącem oraz wzrostu o 9,5 proc. w styczniu 2017.
Jak podkreślił ekonomista, najważniejszą informacja, jaką można wyczytać z tych danych jest to, że nie wzrosła sprzedaż artykułów żywnościowych.
- Biorąc pod uwagę błąd statystyczny, to właściwie stanęła w miejscu, co jest efektem typowym dla sytuacji zwiększania zamożności społeczeństwa - powiedział.
Wyżnikiewicz wyjaśnił, że przy wzroście zamożności udział wydatków na żywność się zmniejsza. W jego ocenie to skutek "lepszej sytuacji materialnej w społeczeństwie w skali całego kraju".
- Żywność nie jest już artykułem, na którym się konsumenci skupiają. Struktura spożycia w Polsce zbliża się coraz bardziej do struktury spożycia w krajach zamożnych - podkreślił.
- Wyrównanie tych proporcji jeszcze trochę potrwa, ale w tym kierunku idziemy i to jest sygnał, że taka tendencja się u nas już uwypukla" - ocenił szef IPAG.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.