Kontrolowany przez Kreml Gazprom, największy europejski dostawca gazu, ostrzegł przed ryzykiem dostaw surowca do Europy przez Polskę, gdyż Warszawa nie przyjęła jeszcze nowych warunków tranzytu gazu - podała w środę (25 stycznia) agencja Reuters.
"Słyszeliśmy, że Polska nie ma intencji przedłużenia umowy tranzytowej. Stwarza to ryzyko dla dostaw do krajów europejskich, w tym Niemiec" - powiedział wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew w środowym wywiadzie dla agencji.
Według Reutersa przedstawiciele Polski, która importuje większość gazu z Rosji, powiedzieli, że ich kraj nie zamierza odnawiać z Moskwą długoterminowego kontraktu na dostawy gazu po wygaśnięciu w 2022 roku obecnie obowiązującej umowy.
"Nie mamy planów (...) dotyczących obcięcia dostaw (gazu - PAP) czy ich wstrzymania w związku z tranzytem przez Polskę" - zaznaczył, cytowany przez Reutersa, Miedwiediew.
Jak przypomina agencja, Rosja dostarcza gaz do Polski i Niemiec za pośrednictwem gazociągu Jamał-Europa, którego roczna przepustowość wynosi ok. 33 mld metrów sześc.
Dodaje, że polskie władze protestowały przeciw moskiewskim planom zwiększenia przepustowości gazociągu Nord Stream dostarczającego gaz przez Bałtyk do Niemiec.
Kontrakt jamalski to długoterminowa umowa między PGNiG a Gazpromem na dostawy gazu do Polski z września 1996 r. i obowiązująca do 2022 r. Dotyczy ok. 10 mld m. sześc. gazu transportowanego przez gazociąg Jamał-Europa. Polski odcinek rurociągu liczy ok. 683 km.
Zapisy kontraktu były renegocjowane w 2010 r. ze względu na niekorzystne klauzule w nim zawarte. Ówcześni wicepremierzy Polski i Rosji, Waldemar Pawlak oraz Igor Sieczin, podpisali jesienią 2010 roku międzyrządowe porozumienie w sprawie zwiększenia dostaw gazu do Polski, a PGNIG i Gazprom podpisały aneks do kontraktu jamalskiego. Porozumienie dotyczyło zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu do Polski o ok. 2 mld m sześc. rocznie. Zgodnie z tą umową tranzyt gazu został przewidziany do 2019 r., a dostawy do 2022 r.
Polska zużywa rocznie ponad 15 mld m sześc. gazu; jedną trzecią zapotrzebowania zaspokaja wydobycie krajowe, a dwie trzecie importujemy, z czego większość z Rosji - m.in. przez Ukrainę, ale też gazociągiem jamalskim biegnącym do Niemiec i przez połączenie z siecią gazociągów na Białorusi.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.