Tylko przez budowę sprawnej, konkurencyjnej, innowacyjnej, ale i etycznej gospodarki, jesteśmy w stanie zbudować potencjał, który przełoży się na życie każdego Polaka - mówił w czwartek (17 listopada) prezydent Andrzej Duda, otwierając Kongres 590 w podrzeszowskiej Jasionce. Wielki projekt Prawa i Sprawiedliwości – mówił podkreślał prezydent - który realizujemy, dopiero się rozpoczął. Ale wierzę (...), że to wielkie zadanie uda nam się wszystkim wspólnie wykonać.
Prezydent podkreślał, że niektóre z zaszłości, powstałe na początku przemian w Polsce w latach 90, są bolączką Rzeczypospolitej do dzisiaj, a rolą m.in. prezydenta i rządu jest czynić wszystko, by pomóc zaleczyć tamte rany. Mówił, że Polska równych szans, zrównoważony terytorialnie rozwój gospodarczy kraju, były niezwykle ważne dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zaznaczył, że chciałby, aby ci, którzy wyjechali poza granice Polski, wrócili do kraju.
- Tylko poprzez budowę sprawnej, niezwykle konkurencyjnej polskiej gospodarki, gdzie praca będzie miała wysoką wydajność, gdzie będzie produkcja artykułów wysokoprzetworzonych, gdzie będzie innowacyjna myśl techniczna, a przede wszystkim solidność i etyka w biznesie, jesteśmy w stanie zbudować potencjał gospodarczy Polski, który przełoży się na poziom życia każdego Polaka - powiedział prezydent.
Dodał, że budowa takiej właśnie gospodarki, dobrego klimatu dla przedsiębiorców w Polsce, jest jednym z największych zadań prezydenta i rządu.
- Głęboko jestem przekonany, że to zadanie uda nam się – ocenił.
Wskazał, że Podkarpacie, gdzie odbywa się kongres, jest przykładem takiego regionu Polski, skąd wyjechało wielu młodych ludzi i gdzie wielu tych młodych ludzi zainwestowało swoje pieniądze, budując domy, wierząc w to, że będą kiedyś mieli warunki do tego, aby do niego wrócić i się rozwijać. Dodał, że chciałby, żeby udało się doprowadzić do efektu synergii: współdziałania pomiędzy władzą publiczną a sektorem gospodarczym, który uruchomi ten wielki potencjał tkwiący w Polakach.
- Chciałbym, żeby ci, którzy poza granice Polski wyjechali, czy to po to, żeby się uczyć, czy szukać dla siebie szansy, której nie mogli znaleźć w Polsce, bo nie było ku temu dobrych warunków, żeby oni spoza tych granic ze swoimi doświadczeniami, a czasem także z zarobionymi już pieniędzmi, tutaj do naszego kraju wrócili – podkreślił.
Prezydent Duda mówił też o wizji gospodarczego rozwoju prezentowanej przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, której - jak zaznaczył - nie udało się zrealizować, "dlatego że nie było dla tej wizji pozytywnego odzewu ze strony ówczesnego rządu PO-PSL, ze strony ówczesnego premiera Donalda Tuska".
- Ich wizja była inna, nie była tak ukierunkowana na wspieranie polskiej przedsiębiorczości, na to, co było niezwykle ważne dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czyli na zrównoważony rozwój w sensie terytorialnym, na stwarzanie Polski równych szans – podkreślił.
Przypomniał, że Lech Kaczyński zwracał uwagę na pewne negatywne zjawiska, które miały miejsce na początku lat 90. Zaznaczył, że wtedy największe kariery i biznesowe sukcesy odnosili w większości przypadków nie ci, którzy umieli dobrze i uczciwie konkurować, ale ci, którzy mieli kontakty, swoją specyficzną wiedzę wyniesioną z funkcji wykonywanych, czy pełnionych w okresie poprzedniego ustroju.
- Mieli oni niewątpliwą przewagę nad zwykłym obywatelem, zwykłym Polakiem. Lata 90. to był przede wszystkim okres ich sukcesu - powiedział prezydent.
Jak dodał, wówczas nomenklatura w istotnym stopniu uwłaszczyła się na polskim majątku. Do tego - jak mówił - panowało uwielbienie dla wszystkiego, co z zagranicy i lekceważenie tego, co produkowane w Polsce, co stanowiło wówczas produkty rodzime. Zaznaczył, że firmy polskie często przechodziły w zagraniczne ręce, a zagraniczne firmy likwidowały w Polsce konkurencję. W efekcie - mówił prezydent - bardzo wielu ludzi straciło pracę, a regiony doznały poważnego uszczerbku, polegającego na dramatycznym spadku standardów życiowych.
- Niektóre z zaszłości, które w tamtym czasie powstały, są bolączką Rzeczypospolitej do dzisiaj i to jest wielkie zadanie przede wszystkim moje, jako prezydenta Rzeczypospolitej, rządu pani premier Beaty Szydło, większości parlamentarnej, by czynić ze swojej strony wszystko, by skupiać wszystkie możliwości i dobre pomysły, które pomogą tę tendencję odwrócić, pomogą zaleczyć tamte rany, które będą prowadziły do podniesienia życia Polaków.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dlaczego ani bieńkowska ani czerwiński nie odpowiedzieli za doprowadzenie do takiej sytuacji w polskich kopalniach
Teraz przynajmniej rząd dba o górników, chopy maja urlopy gornicze i odprawy po dziesiątki tysiecy, za platformy nie byłoby nic
Grunt ze wyprowadza górnictwo na prostą.