Polska nie przystąpi do umowy CETA, jeśli nie będzie nam ona gwarantowała tego, co uważamy za istotne - zapowiedziała we wtorek (4 października) premier Beata Szydło. Wcześniej MR sygnalizowało, że w ramach CETA Polska chce uzyskać wpływ na orzecznictwo sądów inwestycyjnych. Na pytanie dlaczego rząd - mimo zapowiedzi - na swym wtorkowym posiedzeniu nie zajął się informacją nt. umowy CETA, premier Szydło powiedziała, że w związku z tym, iż porozumieniem ma się w środę zająć Sejm, Rada Ministrów postanowiła przełożyć to na swe przyszłe posiedzenie.
- Chcemy, przed ostatecznym podjęciem decyzji, mieć jasność co do stanowiska parlamentu - powiedziała Szydło podczas konferencji po posiedzeniu rządu.
Jak dodała, dyskusja nt. CETA toczy się w UE i dotyczy tego, czy Unia może - w imieniu swoich członków - podpisać to porozumienie. Jak jednak dodała "nie jest jasne stanowisko, że musi to być umowa mieszana, czyli, że nawet jeśli UE podpisze umowę, to polski parlament musi ją ratyfikować, by zaczęła obowiązywać; to są gwarancje, które są dla nas bardzo istotne".
- Mamy jeszcze kilka innych wątpliwości, które w toku negocjacji są wyjaśniane. Mogę powiedzieć na pewno, że nie podpiszemy, nie zgodzimy się na przystąpienie do umowy, która nie będzie dla Polski umową gwarantującą polskim przedsiębiorcom, obywatelom, rolnikom tego, co uważamy za istotne - zapewniła.
19 września wiceszef odpowiedzialnego za negocjacje międzynarodowych umów handlowych Ministerstwa Rozwoju Radosław Domagalski poinformował, że polski rząd z pewnością będzie opowiadał się za przyjęciem umowy o wolnym handlu z Kanadą (CETA), a wszystkie ministerstwa wyrażają zgodę na jej przyjęcie z zastrzeżeniem, że zapewnimy sobie minimalny wpływ na orzecznictwo rozstrzygania sporów inwestycyjnych.
"Popieramy podpisanie CETA, aczkolwiek wyrażaliśmy na wcześniejszych etapach i dalej konsekwentnie będziemy zwracać uwagę na mechanizmy sądów inwestycyjnych, które - uważamy - mogą stanowić pewnego rodzaju ryzyko, w którym zagraniczne korporacje, pozywając państwo polskie, będą procedować w oparciu o tryb, w którym nie będzie przedstawicieli Polski, dlatego, że nie ma obecnie zagwarantowanego udziału polskiego arbitra w gronie sędziów sądu inwestycyjnego" - mówił wtedy.
We wtorek minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel powiedział w Sejmie, że CETA nie jest doskonała, niesie sporo zagrożeń i brak jest "pewnych zapisów". Przypomniał też, że decyzja o podpisaniu porozumienia należy do całego rządu.
Natomiast szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski ocenił we wtorek w TVN24, że umowa o wolnym handlu między UE i Kanadą na poziomie geopolitycznym wydaje się korzystna, a ekonomicznym - neutralna. Wskazał też, że trwa badanie, czy porozumienie nie otworzy "furtki niekorzystnych rozstrzygnięć prawnych".
CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement) proponuje zniesienie niemal wszystkich ceł i barier pozataryfowych oraz liberalizację handlu usługami między Unią Europejską a Kanadą. Negocjacje ws. umowy trwały pięć lat i zakończyły się we wrześniu 2014 roku. Porozumienie ma być zawarte w październiku podczas szczytu UE-Kanada.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.