Polskie elektrownie węglowe zabijają rocznie 5830 Europejczyków, głównie w Niemczech i Francji, bo atmosfera nie zna granic a zanieczyszczenia przemieszczają się z wiatrem - oskarża najnowszy raport Europe's Dark Cloud, autorstwa międzynarodowych organizacji klimatycznych, którego wnioski upublicznia wtorkowa (30 sierpnia) Gazeta Wyborcza w artykule pt. "Trujemy Europę węglem".
Zdaniem aktywistów WWF, Climate Action Network Europe (CAN), Healt and Environment Alliance (HEAL) i Sandbag elektrownie węglowe z Polski są w czołówce największych trucicieli w Unii Europejskiej. Organizacje nie ukrywają, że ich celem jest całkowita eliminacja węgla z energetyki i polski rząd, który "w przeciwieństwie do Niemiec i Wielkiej Brytanii sprzeciwia się próbom zmniejszenia uzależnienia kraju od węgla, a nawet otwarcie podważa politykę Unii Europejskiej".
Symulacja zatruwania
Raport obwinia Polskę, że z powodu emitowanych w niej zanieczyszczeń umiera przedwcześnie 4690 Niemców, Czechów, Węgrów, Rumunów, Greków, Włochów i Francuzów (którzy nie trują nikogo).
Skąd ta pewność? Dane o zanieczyszczeniu powietrza w krajach UE w 2013 r. dwutlenkiem siarki i tlenkami azotu oraz pyłem zawieszonym zestawiono z modelem pogodowym (prędkości i kierunki wiatrów, temperatury i wilgotność) a następnie połączono ze statystyką o gęstości zaludnienia, danymi o ukształtowaniu terenu i "innymi ważnymi danymi geofizycznymi".
- Stworzyliśmy symulację dróg przemieszczania się zanieczyszczeń nad Europą (...) i byliśmy w stanie ocenić ich wpływ na zdrowie publiczne - piszą autorzy raportu w krótkim opisie metodologii.
"To pierwsza w historii analiza tego, jak zanieczyszczenia z poszczególnych elektrowni węglowych w Unii przemieszczają się między granicami państw i wpływają na stan zdrowia i liczbę przedwczesnych zgonów ich mieszkańców" - podkreśla Gazeta Wyborcza.
Karkołomne absurdy
Trzeba przyznać, że choć dane o hipotetycznej przedwczesnej śmiertelności z powodu intoksykacji powietrza publikowane są w różnych źródłach od kilku lat, dotąd nikt nie odważył się na podobną dezynwolturę. Żonglerka liczbami, które mają przerażać i wzbudzać poczucie winy, może okazać się bowiem karkołomnie trudna. Zwłaszcza wówczas, gdy wyniki obnażają absurdalne niekonsekwencje i niezgodność z wcześniejszymi alarmami.
Jak wytłumaczyć na przykład, że sama tylko największa trucicielka - elektrownia Bełchatów "rocznie przyczynia się do blisko 1,2 tys. przedwczesnych zgonów" (komentarz do raportu ekspertki HEAL w Gazecie Wyborczej), gdy zarazem w całej Polsce na 30 elektrowni - według tego samego opracowania - zgonów tych jest podobno 1140? Inne niż Bełchatów siłownie wskrzeszają i leczą?
Ozdrowienia i wypadki
Okazuje się też, że wyniki obecnego raportu są rewelacyjnie dobre! Zdaniem autorów w 2013 r. w UE przedwcześnie zmarło 22900 mieszkańców. Jeszcze trzy lata wcześniej, według osławionego raportu Greenpeace pt "Silent killers" (Cisi zabójcy - przyp. red.), zgonów tych z powodu zanieczyszczeń z elektrowni węglowych w UE było aż... 240 tysięcy!
W mediach lubiano wtedy podkreślać za ekologami, że samochody w wypadkach zabijają mniej osób niż elektrownie węglowe.
Dwa lata temu przedstawicielka HEAL Weronika Piestrzyńska twierdziła (w wypowiedzi na portalu www.teraz-srodowisko.pl), że ofiar węgla jest "około 10 razy więcej". Ale przez ledwie rok statystyki stanęły na głowie, skoro w obecnym raporcie to samo HEAL z udziałem tej samej przedstawicielki przyznaje, że jednak ofiar wypadków w UE jest więcej, bo 26 tys. rocznie.
Wolna amerykanka
Całkiem wolna amerykanka panuje w liczbach obrazujących szacunkowe szkody finansowe z powodu zanieczyszczeń z elektrowni opalanych węglem. Raport w omówieniu bije na trwogę, że sięgają 62,3 mld euro w UE. Ale w tekście autorzy gotowi są zredukować tę wartość do 32,4 mld euro. Tymczasem w listopadzie 2014 r. inna z pozarządowych organizacji ekologicznych EEA wyliczała koszty z wszystkich zanieczyszczeń powietrza (za 2010 r.) w przedziale między 330 a 940 mld euro a liczbę zgonów z tego powodu na ponad 400 tys. rocznie.
Tak naprawdę jasne jest tylko jedno, o czym mówi na łamach Gazety Wyborczej Marek Józefiak z Polskiej Zielonej Sieci: bloki węglowe powinny być zamykane i zastąpione przez OZE. Wobec statystycznego grochu z kapustą teza ta jest banalnie prosta i to jej popularyzacji służą właśnie kolejne, coraz częściej wydawane raporty klimatystów, których celem jest po prostu wzbudzanie trwogi i wrogości wobec wszystkiego, co kojarzy się z węglem.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Co za brednie i bzdury!!!Przecież w Polsce przeważają wiatry z zachodu.
Do ekologicznych jaskiń zagonić tych bałwanów i zabronić rozpalać ognisk bo emitują CO2!!!
W jaki sposób to policzyli ci "mądrzy naukowcy" ? Bo mnie wyszło 103 !!! Kretynów w eurokołchozie nie brakuje . Lobby wiatrakowe czy związane z tzw. OZE działa .
Kompletna paranoja, jak już to znacznie więcej spala się węgla w Niemczech niż w Polsce ,a mamy wiatry przeważnie z zachodu to Niemcy tróją nas,a nie my ich Po drugie spalają więcej węgla brunatnego to też bardziej trującego i spalają odpady roślinne, biomasę nie skoncentrowane tak jak węgiel,więc też zawierające znacznie więcej substancji trujących w porównaniu z czystym węglem kamiennym. Mamy wiele dowodów na to,że 10000 lat temu CO2 w atmosferze na ziemi było o 50% więcej,a nie spalano węgla
z roku na rok w zastraszajĄcym tempie wzrasta produkcja aut....proszĘ sprawdziĆ dane ile na przykŁad dwadzieŚcia lat temu produkowali aut a ile teraz na Świecie... i co jest powodem wzrostu dwutlenku wĘgla i tlenku siarki ?
Ciekawe jak to możliwe, że polski węgiel zabija Niemców i Francuzów, skoro w Polsce jest przewaga wiatrów zachodnich? Bardzo ciekawa interpretacja.
Hmm raport ten znany jest już od jakiegoś czasu. Czytałem go, miałem ubaw po pachy. Wiedzieliście, że w mającej sporo węglówek Danii wiatry szczęśliwie wieją nad Bałtyk i Morze Północne? Dzięki temu mając moc kilkunastokrotnie większą niż leżąca w głębi kontynentu Belgia, Kopenhaga powoduje mniej zgonów niż Bruksela. Jak wygodnie dla ekoterrorystów wychwalających duńskie wiatraki.
Nie no nie moge,niemcy najgorszy truciciel a wy do nas pijecie,ŻŻŻŻŻAAAAALLLLLL