Nie widzę powodów do górniczych protestów w Warszawie - oświadczyła w piątek (2 października) premier Ewa Kopacz. Według niej miejsca pracy w kopalniach zostały obronione, a kopalnie mają gwarancję płynności finansowej.
W czwartek w górnictwie ogłoszono gotowość strajkową. Kopalnie i zakłady górnicze zostały oflagowane; w Kompanii Węglowej rozpoczyna się akcja informacyjna. Rzecznik śląsko-dąbrowskiej Solidarności Grzegorz Podżorny powiedział, że akcja informacyjna w Kompanii Węglowej dotyczy "skutków złamania przez rząd porozumienia z 17 stycznia".
Premier podkreśliła, że w Kompanii Węglowej jest jedenaście kopalń, które zatrudniają blisko 40 albo ponad 40 tys. ludzi.
- Moje stanowisko na początku roku w styczniu, wtedy, gdy podpisywałam porozumienie z górnikami było bardzo jednoznaczne. Będę się bić o każde górnicze miejsce pracy na Śląsku i stawiałam na węgiel jako gwarant bezpieczeństwa energetycznego Polski. Nie wstydziłam się mówić tego w Europie, wtedy, gdy byłam na szczycie klimatycznym. Zdecydowanie podtrzymuję swoją opinię - powiedziała Kopacz.
- Dlatego ta propozycja dla górnictwa musiała być taką propozycją, która będzie bezpieczna również z punktu widzenia Komisji Europejskiej. Dlatego nie wprowadziliśmy Silesii do Kompani Węglowej, ale odwrotnie - Kompanię Węglową do zdrowej, dobrze finansowanej spółki, jaką jest Silesia - zaznaczyła szefowa rządu.
Jak dodała, te działania miały na celu bezpieczną restrukturyzację.
- Przypomnę, że ta sama spółka Silesia kiedyś restrukturyzowała Hutę Katowice. Potrafią to robić - oceniła premier.
Podkreśliła, że kopalnie, które są w KW wymagają naprawy.
- Oczywiście zostaną jeszcze te kopalnie, które są w SRK, czyli w Spółce Restrukturyzacji Kopalń, ale po to SRK była powołana do życia, aby tam następowała restrukturyzacja, a potem uzdrowione ewentualnie kopalnie mogły wchodzić w taki duży holding paliwowo-energetyczny - zauważyła Kopacz.
Premier pytana była, czy nie obawia się protestów w Warszawie w związku z planami rządu dla kopalń.
- Nie bardzo widzę protesty w Warszawie i nie wiem, czemu miałyby służyć. Jeśli zostały obronione miejsca pracy, jeśli dziś te 11 kopalń z KW wchodzi do nowego tworu, czyli Nowej kompanii Węglowej, razem z Silesią tworzą zdrowy finansowo, partnerski, nowy twór na rynku to znaczy, że przyszłość przed tymi kopalniami jest optymistyczna - podkreślił szefowa rządu.
Jak zaznaczyła, ludzie nie stracą pracy, a kopalnie mimo spadających cen węgla, będą utrzymywać swoją płynność finansową.
- Trzeba by było złej woli albo złych ludzi, którzy dziś podjudzaliby do tego, żeby górnicy podpalali swoje miejsca pracy, żeby dzisiaj górnicy przyjechali tu strajkować przeciwko czemuś, przeciwko czemu strajkowali w styczniu - powiedziała.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.