Kombajn, którym drążony jest chodnik do rejonu ściany 7 w pokładzie 409, w którym powinni przebywać dwaj zaginieni górnicy z ruchu Śląsk kopalni Wujek w przeciągu ostatnich 24 godzin pokonał 17 m. Przypomnijmy, że akcja w zakładzie należącym do Katowickiego Holdingu prowadzona jest od 18 kwietnia, wtedy doszło do potężnego tąpniecie na poziomie 1050 m.
- Kombajn wydrążył chodnik do 270,5 metra. Jest 141 metrów od przecinki "4" - poinformował w sobotę (9 maja) rano Wojciech Jaros, rzecznik prasowy KHW.
- Otwory kontrolne wykonane w kierunku dwóch wyrobisk, między którymi drążony jest chodnik ratowniczy tj. dowierzchni centralnej i dowierzchni badawczej nadal nie pokazały pustki, trafiono na rumosz - dodał rzecznik.
Przypomnijmy, że we wtorek (5 maja) nad ranem zakończyło się wiercenie otworu z powierzchni do poziomu 1050 m. Tego samego dnia pod ziemię została opuszczona kamera, która pokazała skalę zniszczeń. Okazały się one mniejsze niż zakładał najgorszy scenariusz. Niestety przy jej pomocy nie udało się zlokalizować zaginionych mężczyzn. Później zadecydowano o opuszczeniu na dół zestawu składającego się z mikrofonu i głośnika. Ponadto na dół zostało dostarczone źródło światła oraz napoje izotoniczne.
Ratownicy wciąż nadają komunikaty oraz wykonują pomiary. Niestety nie ma odzewu ze strony zaginionych górników.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.