Kamera, którą we wtorek (5 maja) rano opuszczono na poziom 1050 m ruchu Śląsk kopalni Wujek wróciła na powierzchnię. Niestety nie zlokalizowano dwóch górników, którzy poszukiwania są od 18 kwietnia, kiedy doszło do tąpnięcia.
W tej chwili za pomocą odwiertu, który był wykonywany od 23 kwietnia, na poziom 1050 zostanie opuszczony system łączności. Za jego pośrednictwem zostanie wyemitowany sygnał dźwiękowy. Razem z mikrofonem i głośnikiem opuszczone zostanie źródło światła chemicznego (po przełamaniu obudowy zacznie świecić zielonkawo - czas świecenia do 12 godzin) oraz pojemnik z płynami izotonicznymi w ilości wyliczonej przez lekarza dla dwóch osób.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Znając życie to niewiele tej wody w butelce zostało, a taką wodę z kombajnu to przecież mieszają z emulą, po takiej szychcie człowiek jest wykończony a co dopoero jeszczy dodatkowo po tak długim czasie i do tego takie czynniki jak tlenki czy metan. To naprawdę byłby CÓD czego życzę rodziną tych osób.
Nie wiadomo ile wody mieli na koniec szychty...
Przepraszam, ale czy oni są niepoważni?! Kto przeżyje bez wody tyle czasu?! To niemożliwe. Takimi wiadomościami ratownicy oszukują samych siebie. Z resztą Ci nieszczęśnicy już dawno się tam podusili, nawet jeśli był dostęp do jakiejś wody. Gdyby taka informacja padła nawet tydzień po katastrofie, to jeszcze bym rozumiał, ale to już 17 dni.