Rząd zapowiada zwiększenie wsparcia dla polskich firm rozwijających działalność za granicą. W tym kosztownym procesie przedsiębiorcy będą mogli liczyć m.in. na tworzony w ramach Banku Gospodarstwa Krajowego Fundusz Ekspansji Zagranicznej. Poza kosztami wyzwaniem podczas ekspansji poprzez przejęcia jest integracja firm oraz uzyskanie oczekiwanej synergii, a także wypromowanie marki, z czym polskie przedsiębiorstwa wciąż mają problem.
- W interesie każdej gospodarki jest jak największa ekspansja, oczywiście dobrze rozumiana, dobrze policzona, z uwzględnionym elementem ryzyka, ale i z dużą szansą na poważne zaistnienie w świecie. Dlatego państwo powinno wspierać firmy w otwieraniu się na rynki zagraniczne - wyjaśnia Rafał Baniak, wiceminister skarbu państwa.
Baniak podkreśla, że rząd aktywnie wspiera polskich przedsiębiorców szukających szans na rozwój na rynkach zagranicznych. Nowym instrumentem będzie tworzony w ramach BGK Fundusz Ekspansji Zagranicznej. Jego początkowy budżet ustalono na 100 mln zł, ale jak zapewnia Baniak, jeśli przedsiębiorcy będą zainteresowani taką pomocą, to do Funduszu może trafić nawet kilka miliardów złotych.
Firmy cały czas mogą także korzystać ze wsparcia Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości oraz Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, chociażby poprzez organizowane przez te agencje misje gospodarcze. Rozwój zagraniczny można zabezpieczyć dzięki instrumentom eksportowym, oferowanymi m.in. przez KUKE.
Wsparcie finansowe i zabezpieczenia są dla rozwijających się poza Polską przedsiębiorców istotne, bo ekspansja może być bardzo kosztownym i skomplikowanym procesem.
- Wejście każdej firmy, również polskiej, na odległy rynek jest sprawą dosyć skomplikowaną i kosztowną. Po pierwsze, trzeba dobrze znać dany rynek, a informacja kosztuje. Nie tylko ta ściśle techniczna, lecz także ta dotycząca kultury gospodarczej danego kraju. Po drugie, bardzo ważne jest znalezienie właściwych partnerów. Po trzecie, trzeba mieć dobre produkty, a po czwarte, zainwestować w sieć dystrybucji, agentów czy założenie własnej firmy - wyjaśnia Marek Kłoczko, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Kłoczko podkreśla, że szczególnie ważna jest odpowiednia promocja na danym rynku. Jak zauważa, zupełnie inaczej należy rozwijać się w Europie, Ameryce Południowej czy krajach arabskich, a nietrafiona promocja może okazać się dużą stratą finansową. Na niektórych rynkach pozaunijnych, np. w Chinach, bardzo ważne jest otwarte wsparcie rządu, co w UE jest - z niewielkimi wyjątkami - raczej nieistotne.
Egzotyczne rynki stają się dla polskich firm coraz ważniejsze. Co prawda zdecydowana większość z nich wybiera Unię Europejską jako miejsce swojej ekspansji, a jak podkreśla Kłoczko, wspólnotowy rynek ma wciąż duży potencjał, rośnie jednak odsetek firm szukających szans w Azji czy na Bliskim Wschodzie.
Kłoczko zaznacza jednak, że każda z nich, w zależności m.in. od branży, wielkości, produktów i wybranego rynku, musi mieć indywidualną strategię ekspansji. Jedną z możliwości jest rozwój zagranicznych poprzez akwizycje. W ten sposób działa m.in. PKP Cargo, spółka, która stopniowo zwiększa swój udział w europejskim rynku przewozów towarowych.
- Jako drugi przewoźnik na rynku Unii Europejskiej działamy w kilku krajach, jesteśmy w nich obecni z naszymi przewozami. Największym prowadzonym procesem jest zakup czeskiego przewoźnika AWT, drugiego przewoźnika na rynku czeskim i jednego z największych prywatnych przewoźników w Europie - tłumaczy Łukasz Hadyś, członek zarządu ds. finansowych PKP Cargo.
- W Polsce mamy 57 proc. rynku, natomiast widzimy, że nasz tabor możemy efektywnie wykorzystywać, jadąc dalej, do Czech, na Słowację czy do Niemiec. Chcemy budować pozycję naszej firmy, oferując usługi logistyczne w trójkącie Bałtyk-Adriatyk-Morze Północne.
Hadyś zwraca jednak uwagę na dwa problemy, jakie towarzyszą ekspansji przez akwizycję. Po pierwsze, konieczność skutecznej integracji przejmowanego podmiotu, a po drugie, osiągnięcie zakładanej synergii. W przypadku PKP Cargo oznacza to konieczność efektywnego wykorzystania taboru w innych krajach UE.
Udana ekspansja pozwala na szybką poprawę wyników finansowych - podkreśla Hadyś.
Kłoczko zwraca jednak uwagę na to, że by ekspansja była udana, firma musi dysponować nie tylko dobrymi produktami i być efektywna finansowa, lecz także musi wypromować swoją markę.
- Bardzo mało jest polskich firm, które mają już na tyle rozpoznawalne marki, aby plasować swoje produkty na wyższych półkach i to jest ich główne zadanie. Bowiem ci, którzy mają lepsze marki, mają wyższe marże i lepiej zarabiają - podkreśla wiceprezes KIG-u.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.