Znaczna część sieci gazowej w Polsce jest przestarzała, dlatego wymaga natychmiastowej modernizacji. W ciągu najbliższej dekady konieczne mogą się okazać miliardowe inwestycje. By im sprostać i zwiększyć stopień bezpieczeństwa, Polska Spółka Gazownictwa, właściciel sieci, musi przejść gruntowną przemianę.
Polska Spółka Gazownictwa to czołowy dystrybutor gazu w Polsce, który obsługuje ponad 6,7 mln odbiorców końcowych. Posiada sieć gazociągów o długości ponad 170 tys. km, którymi rozprowadza blisko 10 mld m3 gazu rocznie. Niestety, znaczna część należącej do spółki sieci jest już przestarzała.
- Większość z nich była budowana w środkowym PRL-u, podobnie jak bardzo duża część wszelkiej infrastruktury przesyłowej w Polsce - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Dominik Smyrgała, kierownik studiów podyplomowych Bezpieczeństwo Energetyczne w Collegium Civitas. - To jest taki moment, w którym nie da się dłużej odwlekać inwestycji w renowację albo wymiany na nowe. Trzeba kłaść nowe rury, albo te, które już leżą, zastępować nowymi, ponieważ kończy się okres resursu (gwarancja bezpieczeństwa i sprawności eksploatacji - red.) tych instalacji, w związku z czym mogą one i będą coraz częściej ulegać awariom.
To oznacza, że prace muszą rozpocząć się szybko. Istniejąca sieć musi wytrzymać obciążenia stale rosnących zamówień na gaz w Polsce.
- W ciągu najbliższej dekady nie tylko konieczna jest wymiana części rur, lecz także trzeba kłaść nowe - ocenia Dominik Smyrgała. - Wynika to z tego, że stale zwiększa się w Polsce udział gazu ziemnego w rynku nośników energii. Powstaje np. coraz więcej domów jednorodzinnych albo budynków ogrzewanych nie tyle węglem czy paliwami stałymi, ile właśnie gazem ziemnym.
Rosnący rynek gazu wymaga inwestycji, te zaś nakładów finansowych. I to, jak szacuje kierownik studiów podyplomowych Bezpieczeństwo Energetyczne w Collegium Civitas, znacznych nakładów.
- Inwestycje te będą kosztowały bardzo, bardzo dużo, koszty idą w dziesiątki czy setki milionów, może nawet miliardy złotych, gdybyśmy chcieli wymienić całość tych sieci. To są przecież tysiące kilometrów rurociągów. W związku z tym spółka będzie musiała rozłożyć to w jakiejś perspektywie czasowej na etapy. To wieloletni proces i trzeba będzie zacząć od tych, które są w najgorszym stanie, i od tych, które obsługują w tej chwili największą liczbę odbiorców.
Polska Spółka Gazownictwa nie ma możliwości przeniesienia tych kosztów na odbiorców. Taryfy gazowe zatwierdza bowiem Urząd Regulacji Energetyki, który niechętnie godzi się na podwyżki, zwłaszcza wysokie. Spółka musi więc szukać pieniędzy u siebie, tnąc własne koszty.
- W Polsce z dystrybucją jest tak, że PSG ma bardzo mocną pozycję, która wynika jeszcze z okresu monopolistycznego - zwraca uwagę Dominik Smyrgała z Collegium Civitas. - Ale jeżeli Spółki nie będzie stać na modernizację własnej infrastruktury albo na docieranie do nowych klientów, może okazać się, że do klientów będą docierali inni operatorzy. W konsekwencji PSG będzie tracić te części rynku, w których była dostawcą, bo okaże się, że jej infrastruktura uległa dekapitalizacji i w związku z tym nie jest w stanie świadczyć swoich usług.
Spośród obsługiwanych przez spółkę ponad 170 tysięcy km sieci gazociągów i przyłączy ponad połowa ma więcej niż 20 lat, z czego 49 tys. km przeszło 25 lat.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.