Z powodu kataklizmu powodzi w Chile, od środy (25 marca) KGHM musiał przerwać wydobycie w kopalni miedzi Sierra Gorda. - Mamy nadzieję, że warunki pogodowe szybko się poprawią i pozowlą na wznowienie operacji górniczych w kopalni - powiedziała agencji Reutera Anna Osadczuk, rzeczniczka KHGM.
KGHM twierdzi, że nie ma zagrożenia dla procesu rozruchu kopalni, którą otwarto jesienią zeszłego roku na pustynnych obszarach Atakama w Chile. Ulewne deszcze i mgły nawiedziły tereny, które od lat uchodziły za suche na północy kraju.
Oprócz polsko-japońskiego zakładu, należącego do KGHM International i hut korporacji Sumitomo, ulewy sparaliżowały też kopalnie koncernu Codelco i - prawdopodobnie - BHP Billition (potwierdzenie - jak podaje Reuters - utrudnia zerwana łączność).
Rząd Chile ogłosił stan klęski żywiołowej. W powodzi dziesiątki tysięcy mieszkańców zostały odcięte od świata. Zalane są drogi dojazdowe i infrastruktura. Prace górnicze w Sierra Gorda przerwano zgodnie z zasadami bezpieczeństwa w KGHM.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.