Negocjacje między stroną związkową a zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej zostaną wznowione najprawdopodobniej w czwartek (12 lutego) - poinformował dziennikarzy pełnomocnik ds. górnictwa, wiceminister skarbu Wojciech Kowalczyk.
- Bardzo mnie cieszy informacja uzyskana od mediatora, pana premiera Longina Komołowskiego, że najprawdopodobniej dzisiaj zostaną wznowione negocjacje między stroną związkową i zarządem JSW - powiedział Kowalczyk. Zaznaczył, że ma nadzieję, iż strona związkowa również weźmie odpowiedzialność za ratowanie miejsc pracy w JSW.
Dodał, że kluczowe kwestie do negocjacji to "czternastki", sześciodniowy tydzień pracy i odpracowanie w soboty strat spowodowanych strajkiem.
- W tej chwili po stronie związków jest zgoda na oszczędności w wysokości 128 mln zł, to jednak za mało, aby uzdrowić sytuację w JSW i uratować miejsca pracy. Rozmowa o odwołaniu prezesa to temat zastępczy, istotą strajku jest spór o czternastą pensję - zaznaczył Kowalczyk.
Rzecznik Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego w JSW Piotr Szereda, odnosząc się do zapowiedzi wznowienia rozmów powiedział w czwartek po południu PAP, że to dobra wiadomość. - Jeżeli tak jest, to cieszymy się, że cokolwiek wreszcie ruszyło. Do tej pory było, że nic się nie dzieje i w zasadzie tak wisieliśmy w powietrzu. Teraz wiemy, że pan Longin Komołowski do nas jedzie - powiedział Szereda.
Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński powiedział w czwartek dziennikarzom we Wronkach (Wielkopolskie), że z bólem przyjmuje to, co dzieje się wokół JSW. - Tracimy bardzo wiele, koncentrujemy się na wątku relacji pomiędzy związkami zawodowymi, stroną społeczną a zarządem JSW. () Zwracam uwagę na to, że odbiorcy węgla i koksu z JSW, widząc niepewność dostaw, przerzucają się na inne rynki. Nawet więc jeśli zakończy się strajk, będzie pełny kompromis, to odbudowa pełnych więzi z kooperantami, odbiorcami jest wyjątkowo trudna. Będzie także bolesna pod względem ekonomicznym, bo rynki traci się łatwo i o rynki, odbiorców, konsumentów trzeba dbać - powiedział.
Zaapelował też o to, by strona społeczna zaakceptowała miesięczne moratorium i powrót do normalnej pracy, "by zabezpieczyć tak złożonemu organizmowi gospodarczemu jak kopalnia normalne funkcjonowanie". - Po stronie nie tylko decydentów, ale i załogi jest potrzebna głębsza refleksja. Wydaje się, że na razie jesteśmy wokół sporu wokół tematu zastępczego - głowy członków zarządu - podkreślił.
- (...) zachowujmy się racjonalnie, tu z Wielkopolski apeluję do śląskich górników: włączmy na luz, wróćmy do pracy i dajmy miesiąc czasu, żeby mediatorzy, pośrednicy mogli przywrócić przestrzeń rozumnej odpowiedzialnej rozmowy o polskim problemie - podkreślił.
Dodał, że jeśli propozycje nie zostaną wdrożone, to za pół roku, najdalej za rok, JSW "perła w polskim górnictwie, polskim przemyśle koksowym, znajdzie się w dramatycznie trudnej sytuacji". - Najgorsze jest to, że dla obrony 20-proc. chorobowego, obrony 14. pensji także dla pracowników administracji, nawet gdy nie ma w kasie, gdy nie ma zysków w firmie, stawia się pod znakiem zapytania funkcjonowanie całej firmy. Zwłaszcza, gdy protestujący są także współwłaścicielem tej firmy - powiedział Piechociński.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.