Prowadzone w sobotę w Katowicach rozmowy delegacji rządowej z przedstawicielami górniczych związków zawodowych, poświęcone planowi naprawczemu dla Kompanii Węglowej, zostały zerwane po niespełna dwóch godzinach.
Przedstawiciele związków uznali, że reprezentanci rządu nie mieli pełnomocnictw do podpisania porozumienia w imieniu rządu.
W sobotę do Katowic przyjechała delegacja z udziałem pełnomocnika rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciecha Kowalczyka. Związkowcy nie zgadzają się na likwidację czterech kopalń należących do KW, co zapowiedział w środę rząd. W kopalniach przeznaczonych do likwidacji trwa protest.
Po zerwaniu negocjacji strony ograniczyły się jedynie do krótkich oświadczeń.
- Przyjechaliśmy do Katowic, na Śląsk, w dobrej wierze. Jesteśmy otwarci na dialog. Złożyliśmy deklarację, że wszelkie ustalenia, dojście do konsensusu, nowe rozwiązania będą przedstawione na najbliższej Radzie Ministrów - mówił Kowalczyk dziennikarzom. Ocenił, że "sytuacja jest krytyczna".
- Chcemy rozmawiać i zostajemy na Śląsku - zaznaczył.
Szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz przekonywał, że rozmowy zostały zerwane z winy strony rządowej.
- Nie możemy rozmawiać z delegacją rządową, która nie ma pełnomocnictw do podpisywania uzgodnień, które byłyby wdrażane w życie - oświadczył. - My również jesteśmy gotowi do rozmów o każdej porze dnia i nocy, ale z ludźmi z rządu, którzy jak z nami coś podpiszą, wchodzi to w życie - dodał związkowiec.
- Jeżeli jest taka wola, to nie wiem, niech przyjedzie pani premier Kopacz i niech jednoznacznie oświadczy, że to co uzgodnimy wchodzi życie () My się więcej w ciula robić nie damy - zakończył szef śląsko-dąbrowskiej "S".
Tymczasem Centrum Informacyjne Rządu w komunikacie wydanym po zerwaniu rozmów zapewniło, że strona rządowa "ma wszelkie pełnomocnictwa do prowadzenia rozmów", a "wszystkie wypracowane rozwiązania będą w trybie pilnym przedstawione Radzie Ministrów".
W tej sytuacji aktualna pozostaje zapowiedź akcji protestacyjno-strajkowej w regionie, która ma rozpocząć się w poniedziałek. Związkowcy na razie nie chcą zdradzać szczegółów. Zapowiadają jedynie eskalację protestu i nie wykluczają przyłączenia się do niego także zakładów z innych branż.
Rząd zapowiedział w środę, że w ramach planu naprawczego KW zamierza zlikwidować kopalnie: Brzeszcze w miejscowości o tej nazwie, Bobrek-Centrum w Bytomiu, Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu oraz Pokój w Rudzie Śląskiej. W zakładach tych protest - pod ziemią i na powierzchni - prowadzi według związkowców ok. 2 tys. pracowników.
W sobotę, jeszcze przed spotkaniem ze związkowcami, na temat planu naprawczego KW delegacja rządowa rozmawiała w Katowicach z parlamentarzystami i samorządowcami z woj. śląskiego i małopolskiego, na terenie których leżą przeznaczone do likwidacji kopalnie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.