Z przygotowanego przez UK Energy Research Centre (UKERC) raportu wynika, że gaz może odegrać ważną rolę jako paliwo przejściowe w dążeniach do stworzenia niskoemisyjnej gospodarki, ale tylko w perspektywie najbliższych dwóch dekad. Raport przestrzega jednak, że zbytnie uzależnienie od gazu, zwłaszcza w obszarze energetyki, może sprawić, iż stanie się on częścią problemu a nie jego rozwiązaniem.
Według autorów raportu, istotne zwiększenie zużycia gazu w celu zastąpienia węgla będzie konieczne w dążeniu do ograniczenia ocieplenia klimatu do poziomu 2 stopni Celsjusza. Może to jednak mieć miejsce tylko w bliskim horyzoncie czasowym, od 10 do 20 lat. W tym scenariuszu globalne zapotrzebowanie na gaz jest wyższe niż w przypadku braku jakichkolwiek ograniczeń w emisjach gazów cieplarnianych, gdzie największe znaczenie jako surowiec energetyczny nadal miałby węgiel.
Jeśli gaz miałby pozostać ważnym elementem miksu energetycznego po 2035 roku, przy założeniu utrzymania celu klimatycznego na poziomie 2 stopni Celsjusza, konieczne byłoby masowe wdrożenie technologii CCS, która pozwoliłaby zmniejszyć emisyjność tego paliwa.
Autorzy zwracają również uwagę na znaczące różnice pod tym względem w zależności od regionu świata. W niektórych możliwość zwiększenia zużycia gazu w celu ograniczenia zmian klimatycznych jest większa niż w innych. Największy potencjał dla wzrostu zużycia gazu widzą oni w Chinach, Europie, Indiach, Japonii oraz Korei, nieco mniejszy w Australii, USA i Azji Południowo-Wschodniej. Pozostałe rejony świata mają w tym zakresie bardzo ograniczony potencjał.
Według UKERC, brak wdrożenia technologii CCS na skalę przemysłową sprawi jednak, że przyszłość gazu jako paliwa przejściowego w perspektywie po roku 2025 stanie pod znakiem zapytania wszędzie poza Chinami.
- Gaz może odegrać ważną rolę w walce ze zmianami klimatu w najbliższych 10-20 latach - uważa dr Christophe McGlade z University College London, który przewodniczył pracom nad raportem.
W wielu przypadkach, na miejsce gazu w miksie energetycznym wpływa nie tylko kwestia dążenia do redukcji emisji, ale również nie mniej istotne wymogi bezpieczeństwa energetycznego. Przykładem takiego kraju jest Wielka Brytania, która w ciągu ostatniej dekady z kraju niemal samowystarczalnego pod względem zaopatrzenia w gaz, stała się w niemal 50 proc. uzależniona od importu tego paliwa.
Dalsze zwiększane zużycia gazu przy spadającej własnej produkcji rodzi naturalne konsekwencje w postaci wzrostu importu. Tutaj możliwości są obecnie dość ograniczone - zdaniem autorów raportu dostawy z Norwegii, która jest głównym eksporterem gazu do Wielkiej Brytanii, mogą rosnąć tylko w perspektywie połowy przyszłej dekady, kiedy to wydobycie z obecnych złóż w Norwegii zacznie spadać. W tej sytuacji konieczne będzie szersze otwarcie się na rynek Europy kontynentalnej, co prowadzić będzie do zwiększenia wpływu czynników geopolitycznych związanych z niestabilnością dostaw gazu z Rosji.
Alternatywą jest import gazu drogą morską, głównie ze złóż amerykańskich. Autorzy raportu nie widzą natomiast większych perspektyw dla rodzimych brytyjskich złóż gazu łupkowego. Ich zdaniem zapewnienie wystarczającej produkcji wystarczającej do zmniejszenia uzależnienia od importu w perspektywie najbliższych 10 lat, kiedy to gaz będzie najbardziej potrzebny, jest mało prawdopodobne.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.