Australijska firma Linc Energy, która zapowiadała inwestycje w rozwój technologii podziemnego zgazowania węgla kamiennego (PZW) w Polsce, przechodzi od słów do czynów, twierdzi Puls Biznesu.
Od Ministerstwa Środowiska firma otrzymała właśnie pozwolenie na rozpoczęcie projektu związanego z podziemnym zgazyfikowaniem węgla w okolicach Krakowa. Resort twierdzi, że będzie to eksperyment naukowy na małą skalę. PZW polega na podpaleniu węgla znajdującego się jeszcze pod ziemią i uzyskiwaniu w ten sposób gazu. Wciąż jednak jest to technologia w fazie eksperymentu.
Australijczycy nie kryją jednak entuzjazmu. - Jestem przekonany, że PZW zmieni krajobraz energetyczny w Europie, zwłaszcza na rynkach zależnych od importu surowców, twierdzi Peter Bond, szef Linc Energy. I dodaje, że szacunki dotyczące produkcji gazu w technologii PZW na polskich koncesjach firmy wskazują na 800 mld. m. sześć., czyli 10 mld. m. sześć. rocznie przez 80 lat.
Liczby mogą ekscytować, zwłaszcza w odniesieniu do rocznego zużycia gazu w Polsce, które wynosi ok. 16 mld m. sześć. rocznie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Aby odpowiedziec w miare poprawnie na pytanie observera musialbym znac szczegoly zloza, w ktorym byloby dokonywane zgazowanie. Zatem: glebokosc, miaszosc pokladu, warunki hydrogeologiczne, geologia nadkladu i co rownie wazne jakiego typu gazu oczekujemy, w jakim celu produkowany. Synteza, opal, oczyszczanie... Linc Energy musi dokonac wypalu demonstracyjnego, w malej skali aby uwiarygodnic zalozenia. Dopasowac do typu wegla w wybranym miejscu.
Skoro Pan brał udział, to niech Pan powie jak ich technologia ma się do naszych warunków?, czy są w stanie zaoferować ekonomicznie korzystny sposób prowadzenia UCG?. Bo z tego co mi wiadomo, w naszych warunkach jest opracowana technologia własna pozwalająca na kontrolę i sensowną eksploatację instalacji. Zaś działania promocyjne prowadzone w takiej a nie innej formie, podszywanie się pod cudze działania itp. świadczą same za siebie...
Linc Energy ma swoja sprawdzona w pieciu reaktorach technologie (Chinchilla, QLD). Aby opanowac technike rozpalu, kontroli oraz wygaszania podziemnego reaktora potrzeba ok 10-15 lat eksperymentowania. Zasady UCG (czy jak kto woli PZW) sa znane od ponad 100 lat ale diabel tkwi w szczegolach, geologii zloza i nakladu, typie wegla, polozeniu warstw wodonosnych (bardzo wazne) i warunkach operacyjnmych. Bralem udzial w rozpalaniu Gen4 w Chinchilla w czasie mojej trzyletniej pracy w Linc Energy.
Dla mnie to hochsztaplerzy. Na Wieczorku z powodzeniem realizowany jest nasz , polski eksperyment, z tego co mi wiadomo, kolejne próby wypadają obiecująco. A w tym czasie Linc najpierw na kilku portalach próbuje się podszyć pod badania finansowane przez polskiego podatnika, a teraz, jak za chwile okaże się , ze mamy własną technologię nagle okazuje się , że ministerstwo udziela im koncesji na własne próby. Ciekawe co z tego wyjdzie...
hochsztaplerka giełdowa...