W środę (5 marca) rano na warszawskim parkiecie główne indeksy lekko spadały, ale szybko odrabiają straty i zwiększają swoją wartość. Około godz. 9.50 WIG30 rośnie o 0,38 proc., a WIG20 o 0,27 proc. Spokojnie jest też na głównych rynkach europejskich.
Na otwarciu środowej sesji WIG30 zniżkował o 0,08 proc. do 2594,86 pkt, a WIG20 spadł o 0,14 proc. do 2439,58 pkt.
Przed godz. 10 brytyjski indeks FTSE 100 spadał o ok. 0,2 proc., podobnie jak niemiecki DAX. Po wtorkowych zwyżkach w Moskwie, które nastąpiły po panicznej wyprzedaży akcji dzień wcześniej, w środę rano indeks RTS traci ok. 1,7 proc.
Złoty jest stabilny. Przed godz. 10 dolara wyceniano na 3,04 zł, euro na 4,18 zł, a za franka płacono 3,43 zł.
Analitycy z Zespołu Analiz i Prognoz Rynkowych banku Pekao ocenili w porannym komentarzu, że złoty wciąż jest silny biorąc pod uwagę skalę zmian w przypadku innych walut w regionie. - Dziś oczekujemy wahań EUR-PLN w przedziale 4,17-4,20. Warunkiem byłaby względny spokój na rynkach wschodzących. W razie eskalacji napięcia na Ukrainie kurs może testować cel w okolicy 4,26 - zaznaczyli.
Także zdaniem analityka z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrada Ryczki w środę głównym czynnikiem dla rynkowego sentymentu będzie rozwój sytuacji na Ukrainie i kolejne doniesienia z tego regionu. Analityk zaznaczył, że środowy, poranny handel na rynku złotego przyniósł stabilizację kwotowań po wczorajszym mocnym odreagowaniu.
Wskazał, że ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku złotego przyniosło ok. 4-groszowe umocnienie polskiej waluty. Tym samym złoty odrobił większość strat, które miały miejsce po eskalacji napięć na Ukrainie i odwrocie kapitału zagranicznego od aktywów naszego regionu.
- Z rynkowego punktu widzenia wczorajsze umocnienie złotego przyniosło powrót do wsparć zlokalizowanych w zakresie 4,17-4,18 EUR/PLN. W przypadku USD/PLN obserwowaliśmy cofnięcie się kwotowań do okolic 3,05. Wydaje się, iż najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie przejście w stan konsolidacji blisko wyżej wymienionych barier z potencjalnym wskazaniem na lekkie umocnienie - zaznaczył Ryczko.
Roman Przasnyski z Open Finance zwrócił uwagę, że za sobą mamy jednak dopiero pierwszą fazę rozgrywki o Ukrainę. Jego zdaniem czeka nas pewnie jeszcze wiele rund, w trakcie których niejedno może się zdarzyć. - Z pewnością nie mniej nerwowa będzie runda związana z gospodarką, nie tylko Ukrainy - ocenił. Niemniej, według niego te problemy mogą zejść na nieco dalszy plan, wobec natłoku bieżących informacji makroekonomicznych ze świata.
- Na nasz rynek, poza doniesieniami ze światowej gospodarki, wpływ mogą wywrzeć wyniki kwartalne Lotosu i PGNiG. Strata gdańskiej rafinerii, wynosząca 24,4 mln zł okazała się dużo mniejsza niż rok wcześniej i niższa niż oczekiwano. Mocno rozczarował gazowy monopolista, który zamiast spodziewanych 755 mln zł zysku poinformował o sięgającej 161 mln zł stracie. Przeciwwagą dla ewentualnego słabszego zachowania kursu PGNiG mogą być walory KGHM, którym pomagać powinien wtorkowy, przekraczający 1 proc. skok notowań kontraktów na miedź - wskazał Przasnyski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.