Polskie przepisy gwarantują, że elektrownia jądrowa będzie bezpieczna, dostawcy technologii muszą się dostosować do naszych wymagań, a nie na odwrót - mówi prezes Państwowej Agencji Atomistyki Janusz Włodarski. PAA pełni w Polsce rolę dozoru jądrowego.
Jak tłumaczył w środę (19 lutego) na konferencji prasowej, poświęconej bezpieczeństwu w polskim projekcie jądrowym Włodarski, zadaniem niezależnego dozoru jest zapewnienie bezpieczeństwa m.in. poprzez stawianie wymagań, które projektanci reaktorów muszą spełnić.
Podkreślił, że PAA wymaga m.in. by reaktor, który znajdzie zastosowanie w Polsce był odporny na uderzenie samolotu pasażerskiego, miał pasywne i zwielokrotnione systemy bezpieczeństwa, by ciężka awaria ze stopieniem rdzenia nie powodowała uwolnienia radioaktywnych substancji, musi też być odporny na trzęsienia ziemi.
- Rozwiązania techniczne tych wymagań musi znaleźć projektant, a dozór musi mieć możliwości wyegzekwowania swoich wymagań i decyzji - podkreślił szef PAA.
Janusz Włodarski dodał, że z analiz prowadzonych w Agencji wynika, iż polskie przepisy i wymagania dotyczące bezpieczeństwa jądrowego są co najmniej tak samo restrykcyjne jak w innych krajach, a w wielu przypadkach są znacznie ostrzejsze.
Podkreślił jednocześnie, że PAA musi być przygotowana do oceny każdej technologii, którą zaproponuje inwestor elektrowni i która wstępnie spełnia wymagania, w związku z tym Agencja już na tym etapie projektu stara się mieć dobre rozeznanie we wszystkich technologiach komercyjnie dostępnych.
- Nasze przepisy uważamy że są technologicznie neutralne, więc inwestor ma możliwość wyboru spośród różnych technologii - zaznaczył prezes PAA.
Włodarski przypomniał, że jedną z pierwszych okazji do współpracy z inwestorem - PGE EJ1 - będzie tzw. opinia wyprzedzająca o lokalizacji. Podkreślił, że dozór musi zaakceptować miejsce pod elektrownię, wskazane w wyniku trwających już badań lokalizacyjnych i środowiskowych. Rozpoczęte jesienią 2013 r. badania dwóch miejsc na Pomorzu - w Żarnowcu i w Choczewie - ciągu dwóch lat mają wskazać najlepszą lokalizację elektrowni.
Pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej Hanna Trojanowska poinformowała z kolei, że po przyjęciu przez rząd programu jądrowego (PPEJ) będzie się teraz koncentrować bardziej na kwestiach edukacji i informacji. Jak dodała, do jej zadań będzie też obecnie należeć aktywizacja polskiego przemysłu, potencjalnie zaangażowanego w projekt czy konsolidacja potencjału badawczo-rozwojowego.
W PPEJ opisane jest m.in. postępowanie z promieniotwórczymi odpadami, czym ma się zajmować głównie Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Promieniotwórczych (ZUOP). Jego dyrektor Andrzej Cholerzyński zapewniał, że prace nad przyszłymi składowiskami odpadów będą prowadzone w sposób całkowicie transparentny dla opinii publicznej. Ok. 2022 r. zapełni się działające od kilkudziesięciu lat w Różanie nad Narwią składowisko nisko- i średnioaktywnych odpadów, przygotowania do znalezienia nowego miejsca już ruszyły. W perspektywie kilkudziesięciu lat Polska będzie też potrzebować składowiska wypalonego paliwa jądrowego.
Cholerzyński podkreślił, że ZUOP miał już do czynienia ze wszystkimi rodzajami odpadów promieniotwórczych, także z wypalonym paliwem - pochodzącym z reaktora badawczego w Świerku, jego pracownicy udowodnili, że potrafią obchodzić się z odpadami w sposób całkowicie bezpieczny.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Polskie przepisy też gwarantują, że górnictwo jest bezpieczne.