W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 im. św. Barbary nadal hospitalizowany jest 39-letni ślusarz podziemny, który 13 listopada uległ ciężkiemu wypadkowi w kopalni Marcel w Radlinie.
Pracownik kopalni miał pecha. Znalazł się, najpewniej, w nieodpowiednim czasie i miejscu. Do wypadku doszło na poziomie 350, w pokładzie 505WG w wyrobisku badawczym W5. To do niego transportowano kolejką materiał. Ok. 12.40 złamał się zespół krążków prowadzących linę kolejkową. Ta pękła i uderzyła ślusarza do wysięgnika przenośnika (pracował przy konserwacji przenośnika taśmowego). Pracownik kopalni Marcel stracił przytomność. Stwierdzono poważne uszkodzenia twarzoczaszki. Kopalnia wezwała helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ciężko rannego (pracował w kopalni od 2008 r.) przewieziono do d. szpitala górniczego w Sosnowcu.
Okoliczności wypadku wyjaśni specjalna komisja Okręgowego Urzędu Górniczego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Na KWK "Knurów-Szczygłowice"ruch Szczygłowice też był wypadek ciężki jakoś dział BHP dba o zatajenie sprawy może na blachy pójdzie jak jest w szpitalu Czysta farsa to BHP w Szczygłowicach.