Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński poinformował, że w czwartek i piątek (4 i 5 marca) będzie na szczycie państw bałtyckich w Petersburgu, gdzie ma w planach spotkanie z szefem Gazpromu i liczy na szczegóły dotyczące rosyjskich deklaracji ws. drugiej nitki Jamał-Europa.
- W czwartek i piątek będę na szczycie krajów bałtyckich w Petersburgu, mam tam umówione spotkanie z panem prezesem Gazpromu i mam nadzieję, że otrzymam pełniejsze informacje niż te deklaracje pana prezydenta Putina - tak w "Sygnałach dnia" w Programie 1 Polskiego Radia Piechociński odniósł się do informacji, że prezydent Rosji zlecił koncernowi Gazprom powrócić do projektu budowy drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa.
O możliwości powrotu Rosji do planów budowy gazociągu Jamał II z myślą o dostawach dla Polski, Słowacji i Węgier poinformowała w środę (3 kwietnia) po spotkaniu prezydenta Władimira Putina z szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem rosyjska agencja ITAR-TASS.
- Zobaczymy, na jakim to jest etapie pomysłu i o co tak naprawdę chodzi - czy chodzi o dodatkowy gazociąg przez Polskę, który miałby omijać Ukrainę. Polska tutaj z dużą ostrożnością obserwuje wymianie ciosów pomiędzy Rosją i Ukrainą w tym kształcie; nie chcielibyśmy być jakimś uczestnikiem większego sporu. (...) Temu trzeba z wielką uwaga się przyglądać i pilnować jednego - swoich realnych racjonalnych interesów - dodał Piechociński.
W "Przesłuchaniu" radia RMF FM Piechociński przyznał, że choć z zainteresowaniem przyjął pierwsze informacje dotyczące możliwości powrotu do planów budowy magistrali Jamał II, to propozycje te mogą być jedynie elementem gry politycznej.
- Kiedy przyszły kolejne informacje uzupełniające i okazało się, że chodzi ewentualnie o 15 mld (metrów sześciennych gazu - PAP) tylko, że to ma być wzmocnienie bezpieczeństwa Węgier i Słowacji, to przypomniały mi się stare pomysły rosyjskie związane z tzw. Pieremyczką (niezrealizowany łącznik sieci rurociągów między Białorusią a Słowacją, z obejściem Ukrainy - PAP). Coś się dzieje w relacjach gazowo-energetycznych między Rosją a Ukrainą - zauważył wicepremier.
Jeszcze w środę do informacji o możliwości powrotu do budowy drugiej magistrali gazociągu Jamał odniósł się minister skarbu Mikołaj Budzanowski. Szef resortu skarbu powiedział, że do pomysłów tych "podchodzi z dużą ostrożnością" i że - biorąc pod uwagę prowadzone inwestycje, jak np. budowa terminalu LNG w Świnoujściu oraz interkonektorów gazowych czy zwiększenie krajowego wydobycia gazu - wątpliwe jest budowanie dodatkowej infrastruktury, która de facto będzie zwiększać uzależnienie Polski od importu gazu od jednego dostawcy.
- Wybieramy inny model, model dywersyfikacji, by ta cena była jak najniższa - podkreślił Budzanowski w rozmowie z dziennikarzami.
Powiedział też, że pierwszym priorytetem w zakresie bezpieczeństwa energetycznego Polski powinno być zwiększenie wydobycia gazu krajowego, jak i tego wydobywanego w UE.
- Ponadto dziedzictwo gazociągu jamalskiego daje dowód na to, że mieszane struktury własnościowe zarządzające gazociągami tranzytowymi nie są efektywne. (...) Projekt budowy nowego gazociągu może być realizowany tylko przez inwestora, którego właścicielem jest państwo polskie, będące krajem tranzytowym - podkreślił minister Budzanowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.