Liderzy dwunastu górniczych organizacji związkowych uzgodnili wspólne stanowisko w sprawie rządowej próby ograniczenia liczby stanowisk zaliczanych do "pracy pod ziemią" i pozbawienia pozostałych zatrudnionych pod ziemią obecnych uprawnień emerytalnych - dowiedział się portal górniczy nettg.pl z informacji przekazanych przez górniczą Solidarność. Sprzeciwiając się temu pomysłowi, związkowcy zwrócili uwagę, że "pracę górniczą" definiują już stosowne ustawy.
Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli rządu premiera Donalda Tuska, prawo do wcześniejszego przejścia na emeryturę zachować powinni "pracujący bezpośrednio przy wydobyciu".
Odpowiadając na pismo sprzed dwóch tygodni, w którym Ministerstwo Gospodarki poprosiło o wskazanie stanowisk uważanych za "pracę górniczą pod ziemią", związkowcy stwierdzili, że nie widzą konieczności ograniczania liczby takich stanowisk.
"Zwracamy uwagę, że ustawą z dnia 27.07.2005 r. zlikwidowano okresy zaliczane do pracy góniczej i większość okresów równorzędnych z praca górniczą, czego skutkiem jest znaczne zmieniejszenie ilości osób, które mogą nabyć prawo do emerytury górniczej. Swoje wczesniejsze uprawnienia utracili m.in. pracownicy zakładów przeróbki mechanicznej węgla, zakładowi społeczni inspektorzy pracy oraz pracownicy oddelegowani do pełnienia funkcji związkowych z wyboru, którzy wcześniej wykonywali pracę górniczą pod ziemią. Ponadto wydłużył się okres pracy dla pracowników honorowo oddających krew, przebywających na świadczeniach chorobowych i wypadkowych" - czytamy w liście skierowanym do Macieja Kaliskiego, Dyrektora Departamentu Górnictwa w Ministerstwie Gospodarki.
Związkowcy zaznaczają również, że "w obecnym stanie prawnym objęcie jednej z powzszych funkcji skutkuje utratą prawa do emerytury górniczej. Powoduje to, że pracownicy wykonujący pracę górniczą nie sa należycie reprezentowani w organach związków zawodowych, ani też w strukturach społecznej inspekcji pracy, co zkoei przekłada się na zpoziom bezpieczeństwa w zakłądach górniczych".
Próby zdefiniowania stwierdzenia "pracujący bezpośrednio przy wydobyciu", które zostało użyte przez premiera Tuska jak dotąd nie przyniosły rezultatu. Przedstawiciele środowiska górniczego niejednokrotnie na łamach portalu góniczego nettg.pl stwierdzali, że takie rozróżnienie jest niemożliwe.
Czytaj więcej:
Problem emerytur górniczych był i jest lekceważony
Emerytura górnicza to nie przywilej
Jedna szychta dla przeciwników górniczych emerytur
Emerytury górnicze już raz zostały okrojone
Kryterium niemożliwe do wprowadzenia
Wyjście na ulice to ostateczność
Rząd kombinuje przy górniczych emeryturach
Do pobrania:
List do związków zawodowych z Ministerstwa Gospodarki
Odpowiedź strony społecznej
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Górnicy; jak mogą Was popierać"związkowcy",którzy pracują na kopalni(kopalniach),a mają nabyte Uprawnienia Emerytalne i powinni z Górnictwa dawno odejść !?.Oni przede wszystkim "pilnują",by ich sprawy były realizowane,a nie Wasze !.Przykład ?; Sprawdżcie ludzi z kop Mysłowice-Wesoła ze ZZMW.
Związki godzą się na reformę emerytalną ale pod dwoma warunkami: 1. Reforma będzie dotyczyć tylko pracowników nowoprzyjętych (tak jak to ma się w policji) 2. Dotyczyć będzie od inspektorów i nadsztygarów wzwyż (Nie są codziennie na dole i myśl prawa nie muszą być) Ponadto emeryt górniczy nie będzie mógł podjąć żadnej pracy pod rygorem zabrania emerytury.
Panowie z Central związkowych NSZZ Solidarnośc, ZZG i PZZ Kadra dlaczego podczas legalnego strajku w obronie praw pracowniczych górników z Budryka w 2008r wspieraliście Prezesa i Zarząd, a nie walczacych górników. Wówczas to przez 50 dni w urągajacych warunkach o swe prawa walczyło bez przerwy kilkaset górników, a żaden z wielmoznych panów w/w central nie raczył nawet w licznych medialnych wywiadach nic powiedzieć budujacego dla słusznie strajkujacych górników. To wy wówczas rozbiliscie ruch związkowy na ślasku i nie dziwcie się dziś, że macie tak mierne poparcie. Odejdźcie ze swych funkcji związkowych i dopuście nowych nie skalanych hańbą z 2008r.
Popieram górników, popieram kolejarzy oraz wszelkie grupy zawodowe, które bronią swoich praw. Niestety takich grup, które potrafią się zjednoczyć jest coraz mniej poprzez wyprzedaż majątku narodowego. To tak ma funkcjonować ten "dobrobyt", "demokracja" i "zielona wyspa"? Sprzedać wszystko i zabrać co się da...?
Wierze, ze zwyciezy milosc do blizniego i rzadzacy nabiora rozwagi i obiektywizmu