Od soboty (15 grudnia) część połączeń Kolei Śląskich przejmą na rok Przewozy Regionalne. Tabor Kolei Śląskich trafi z nich na trasy wewnątrz regionu, dodatkowo spółka chce wypożyczyć od PR składy z obsługą. Ma to umożliwić wyeliminowanie autobusowej komunikacji zastępczej.
Jak poinformował rzecznik Kolei Śląskich w sytuacjach kryzysowych Witold Trólka, w piątek wieczorem udało się dopracować szczegóły rocznego porozumienia ze spółką Przewozy Regionalne w sprawie przejęcia niektórych połączeń międzywojewódzkich. Uzgodniono m.in., że pasażerów wozić będzie taka sama liczba pociągów jak w obecnym rozkładzie, a obaj przewoźnicy będą wzajemnie honorować swoje bilety.
Przewozy Regionalne mają przejąć realizację połączeń na trasach: Częstochowa - Radomsko (Łódź), Częstochowa - Kielce, Kędzierzyn-Koźle - Gliwice, Strzelce Opolskie - Gliwice oraz Kędzierzyn-Koźle - Racibórz.
Choć pociągów ma tam być tyle samo, co dotąd, nieco zmienić mogą się rozkłady jazdy. Wynika to m.in. z innych cech taboru obu przewoźników. Pasażerowie podróżujący na przejmowanych przez Przewozy liniach powinni sprawdzić rozkład tej spółki. Godziny odjazdów pociągów PR nie powinny różnić się od rozkładu Kolei Śląskich znacząco.
Zawarcie tego porozumienia zwiększa prawdopodobieństwo ustabilizowania sytuacji na kolei w woj. śląskim. Dzięki temu śląski przewoźnik będzie mógł skoncentrować tabor i pracowników na mniejszej liczbie tras. Łącznie możliwe będzie przesunięcie z tras międzywojewódzkich 10 składów.
Jak poinformował Trólka późnym wieczorem, nadal trwały wówczas "zaawansowane negocjacje" z PR dotyczące użyczenia Kolejom kolejnych składów wraz z obsługą. Oba te rozwiązania mają pozwolić na wycofanie wprowadzonej w środę komunikacji zastępczej oraz pełne obsłużenie tras wewnątrz regionu.
Zgodnie z piątkowymi ustaleniami w sobotę pociągi użyczone przez PR mają kursować w tzw. obiegu między miastami Bielsko-Biała - Czechowice Dziedzice - Zebrzydowice i Cieszyn. W sobotę pasażerowie mogą spodziewać się przywrócenia tam łącznie 13 pociągów.
W piątek Koleje Śląskie były w stanie wypuścić na tory 46 składów (zamiast 57 koniecznych do obsłużenia wprowadzonego 9 grudnia rozkładu). 5 składów pozostawało w rezerwie taborowej, 10 było uszkodzonych, a 3 przechodziły planowy przegląd. Przez to, podobnie jak w poprzednich dniach, na 92 kursach zamiast pociągów wprowadzono zastępczą komunikację autobusową.
W związku z chaosem, jaki powstał od 9 grudnia na śląskiej kolei po przejęciu całości przewozów w regionie przez samorządową spółkę, w czwartek do dymisji podał się dotychczasowy marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz (PO).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.