Wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz ocenił w poniedziałek (19 listopada), że spodziewana zmiana na czele tego resortu spowoduje opóźnienie prac nad tzw. trójpakiem, czyli projektami trzech ustaw: o odnawialnych źródłach energii (OZE), prawo gazowe i energetyczne.
- Zmiana szefa Ministerstwa Gospodarki na pewno odsunie prace nad trójpakiem, co oczywiście nie jest dobre, bo wszyscy z niecierpliwością oczekują efektów prac nad tymi projektami; szczególnie w zakresie OZE, bo od tego w dużej mierze będą zależały dalsze inwestycje związane przede wszystkim z certyfikatami - powiedział wiceminister uczestniczący w katowickiej konferencji na temat niskoemisyjnej gospodarki.
Tomczykiewicz nawiązał w ten sposób do zapowiedzianej dymisji wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, który w sobotę przestał być szefem Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Chodzi o certyfikaty, dające wsparcie dla energii wytwarzanej z odnawialnych źródeł. Opracowany w Ministerstwie Gospodarki projekt ustawy o OZE jest obecnie w konsultacjach międzyresortowych. Projekt zakłada, że poziom wsparcia finansowego dla OZE będzie się różnił w zależności od rodzaju źródła energii, a wsparcie to będzie określane za pomocą współczynnika korekcyjnego. Im wyższy współczynnik, tym wyższe wsparcie; w razie potrzeby będzie można współczynnik zmieniać.
- Tu będzie największy bój, bo oczywiście pod płaszczykiem najlepszych technologii jest walka o pieniądz; bezwzględna walka o to, czy będą wspierane np. wiatraki, czy współspalanie (biomasy z węglem), czy jeszcze coś innego - mówił Tomczykiewicz.
Jego zdaniem, tak długo jak projekt nie stanie się ustawą i nie wejdzie w życie, trudno przesądzać, jaki ostatecznie będzie system wsparcia w najbliższych latach.
- Ten system wsparcia już funkcjonuje od dłuższego czasu. On ma przyczynić się do tego, aby zrealizować pakiet klimatyczno-energetyczny. Ten system jest bardzo drogi. Do końca 2020 r. będzie to co najmniej 17 mld zł, jeżeli ustawa przejdzie w proponowanym kształcie, a o wiele więcej, jeżeli zostaniemy w starym systemie - wskazał wiceminister.
Koszty wsparcia OZE - jak podkreślił - przekładają się także na ceny energii elektrycznej.
- Dzisiaj to jest ok. 40 zł do megawatogodziny, a więc jest to znaczący wpływ; to dwa razy więcej niż akcyza - powiedział.
Tomczykiewicz przypomniał, że ministerialna propozycja przewiduje zwolnienia w systemie wsparcia OZE dla przedsiębiorstw energochłonnych; duża ich część skupiona jest na południu Polski.
- Inaczej przestaną być konkurencyjne wobec takiej samej produkcji w starej UE, bo tamte przedsiębiorstwa mają zwolnienia w akcyzie - tłumaczył wiceminister, podkreślając, że w sytuacji nadmiernego deficytu budżetowego Polski nie stać na podobne ulgi w akcyzie za energię.
Tomczykiewicz podkreślił, że duży nacisk w kolejnych latach zostanie położony na poprawę efektywności energetycznej. Z początkiem nowego roku w życie wejdą nowe przepisy w tym zakresie, ustanawiające tzw. białe certyfikaty dla tych podmiotów - np. firm czy samorządów - które wdrożą inwestycje poprawiające efektywność.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.