W Polsce nieco ono przybladło. Raz - za sprawą afery Amber Gold. Dwa - ceny kruszcu na światowych rynkach nie szybują już w górę, jak przed rokiem i wracają do realnych stanów. Inwestycje w złoto, choć już nie tak intratne, jak w 2011 r., nadal są atrakcyjne, ale wymagają od inwestorów cierpliwości.
Ile można zarobić na złocie inwestując w nie?
- Prawdopodobnie będzie to kilka lub nawet kilkanaście procent zysku w skali roku - ocenia Dorota Sierakowska, analityk rynku surowców Domu Maklerskiego BOŚ.- Inwestycje w metale szlachetne powinny jednak stanowić niewielki procent naszego portfela inwestycyjnego.
Rynek metali szlachetnych, szczególnie rynek złota od kilku lat rozpieszczał inwestorów, notując bardzo dobre wyniki.
- Praktycznie od dziesięciu lat cena złota systematycznie wzrastała w ujęciu rocznym - przypomina Dorota Sierakowska. - Od 2002 roku nie zanotowaliśmy ujemnej stopy zwrotu.
Dziesięć lat temu za uncję złota inwestor płacił ok. 300 dolarów. Dziś jest warta pięć razy więcej. I to po kilku miesiącach spadków, bo sytuacja na rynku złota nie jest najlepsza. Od września ubiegłego roku kruszec stracił na wartości ponad 8 procent. Przed spadkami sprzed roku cena uncji była blisko przebicia granicy 2 tys. dolarów.
- Sytuacja techniczna na wykresie złota nie jest korzystna dla strony popytowej - przyznaje Dorota Sierakowska. - Jeżeli inwestor liczy na zyski, powinien uzbroić się w cierpliwość.
Analitycy uspokajają, że są to raczej krótkotrwałe wahania, ale inwestorzy nastawieni na szybki zysk mogą być rozczarowani.
- Prawdopodobnie w kilkuletniej perspektywie inwestycja w złoto opłaci się - ocenia ekspertka DM BOŚ. - To ze względu na długoterminowe czynniki, które wpływają na ten rynek.
Takim czynnikiem jest m.in. inflacja. Metale szlachetne, w tym złoto, zyskują na jej wzroście. Ponadto kruszec wciąż traktowany jest jako bezpieczna inwestycja, czyli tzw. "spokojna przystań" w czasach kryzysu na rynkach finansowych. Jego notowania są i będą uzależnione od rozwoju światowej sytuacji gospodarczej.
- Jeśli w gospodarce światowej nadal będziemy widzieć zawirowania, to wtedy prawdopodobnie inwestorzy, którzy ulokowali swój kapitał w złocie zyskają na tym - ocenia analityk DM BOŚ.
Realnie, od kilku do kilkunastu procent w skali roku - oceniają analitycy, przypominając jednocześnie o konieczności zdywersyfikowania portfela inwestycyjnego. Nie warto przeznaczać na ten cel wszystkich swoich pieniędzy, a jedynie określoną ich część.
- Na rynku złota także występują zawirowania cenowe i można na nim stracić, jeżeli się nie inwestuje umiejętnie - przypomina Dorota Sierakowska.
Umiejętnie, czyli "z głową", decydując miedzy innymi o formie przyszłej inwestycji.
- Czy mają być to na przykład sztabki złota albo złote monety, czy też mają to być certyfikaty inwestycyjne, które są notowane na giełdzie - tłumaczy analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
I chociaż - jej zdaniem - bezpieczniejsze są inwestycje w złoto w "fizycznej" formie, czyli w sztabkach lub monetach, to wiąże się to czasem z koniecznością ponoszenia kosztów związanych np. z ich bezpiecznym przechowywaniem. Szczególnie, jeśli inwestor posiada znaczną ilość złota.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.