W środę 20 czerwca w zakładach Jastrzębskiej Spółki Węglowej rozpocznie się referendum strajkowe. Potrwa ono aż do czwartku, do godzin porannych. Przypomnijmy, że w czwartek 14 czerwca w kopalniach spółki związki zorganizowały masówki, podczas których przedstawiciele Międzyzwiązkowego Sztabu Protestacyjno-Strajkowego (powołanego 12 czerwca) informowali górników o sytuacji w spółce i swojej ocenie działalności zarządu JSW.
Strona społeczna jest bowiem w sporze z zarządem spółki ws. wzrostu płac oraz nowego wzoru umów o pracę.
- W obu przypadkach pracownicy w referendum odpowiedzą na pytanie "czy jesteś za podjęciem akcji protestacyjnej...", a więc strajkowej - wyjaśnia w rozmowie z nettg.pl wiceprzewodniczący Solidarności w JSW Roman Brudziński.
Pierwsze pytanie referendalne brzmi:
• czy jesteś za zorganizowaniem strajków protestacyjnych dotyczących żądania osiągnięcia podwyższenia stawek zasadniczych w 2012 roku o 7 proc.?
Drugie pytanie:
• czy jesteś za zorganizowaniem strajków protestacyjnych w związku z niezgodnym z prawem wprowadzeniem w życie przez Zarząd JSW S.A. uchwały nr 113/VII/12 z dnia 14.02 2012 r. w sprawie umów o pracę zawieranych z osobami przyjmowanymi do pracy?
- Referendum rozpocznie się ok godz. 5-5.30 rano i mamy nadzieję, że jak zawsze wszystko przebiegnie sprawnie i spokojnie. Spodziewamy się też sprzyjającej frekwencji, która zwykle w takich przypadkach wynosiła ok. 60 proc. Podejrzewam, że tym razem nawet pracownicy, którzy są na urlopach pojawią się w zakładach by zagłosować - tywierdzi Piotr Szereda, rzecznik Wspólnej Reprezentacji Związków Zawodowych JSW..
- Zaraz po poznaniu wyniku głosowania - jeśli będzie on pozytywny - ogłaszamy w spółce pogotowie strajkowe i będziemy podejmować decyzje na temat form i terminów protestów - stwierdził Brudziński.
- Referendum strajkowe, to normalna procedura w przypadku podpisania protokołu rozbieżności. Związkowcy mają prawo zasięgnąć opinii załogi - wyjaśniała w rozmowie z nettg.pl rzecznik JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer w chwili kiedy związkowcy zapowiedzieli chęć przeprowadzenia takiego głosowania.
Wyniki referendum, a co za tym idzie także kolejne decyzje związkowców, mają być znane po zakończeniu prac komisji referendalnych, czyli w czwartek (21 czerwca) późnym popołudniem.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
No cóż jak sie panom związkowcą zaczą palic grunt pod nogami to zaczynają coś obiecywać i zwracac uwage na siebie że coś robią a prawda jest taka że dbają o swoje tyłki a nie o innych .Powinno cos sie z tym zrobic bo oni martwią sie o wczasy i jaką kase zbiorą z naszych składek kopalnianych to znaczy działu socialnego .I dlatego wśród załogi mówi sie że nie idzie sie do związku tylko do biura podróży!
Panie Brudziński, Kozłowski, Powała i inni pseudozwiązkowcy z JSW. Zanim namówicie ludzi do strajku rozliczcie się przed załogą jak w 2008r sprzedaliscie związkowców z Budryka. Po mimo tego, że strajk był legalny wy stanęliście po stronie prezesa J Zagórowskiego wspierając go w antypracowniczych działaniach. Dzięki waszej postawie z pracy na kopalni po strajku zostali zwolnieni szeregowi uczestnicy strajku jak również przewodniczący Komitetu Strajkowego G Bednarski, który był jednocześnie przewodniczacym ZZ Kadra na Budryku. Do dziś nie uczyniliście nic aby podjąć choć próbe wyjaśnienia swojej postawy z tamtego okresu czasu. Nie mówiąc już o tym, że ówczesny przewodniczacy NSZZ Solidarność na Budrku A Powała, który podczas strajku nawoływał do użycia sił Policyjnych przeciw strajkującym górnikom do dziś pełni tą funkcję biorąc wywalczone przez strajk comiesięczne wyższe wynagrodzenie. Do dziś trwa sprawa karna w Mikołowie przeciw organizatorom i szeregowym uczestnikom strajku. Pracodawca udaje głupa, że nie wiedział kto wchodził w skład Komitetu Strajkowego chociaż miał przesłane niezbedne dokumenty. Prawo dla panów prezesów nie istnieje liczą się tylko oni i tylko oni. Strajk na Budryku pokazał jak skorumpowane jest środowisko mieniące się nazywać stroną społeczną JSW. Przy takich liderach związkowych jak w JSW nie ma co się pakować w strajki, bo później nikt wam nie pomoże. A ci co na nich wygrają o tych co za nich nadstawiają karku szybko zapominają.