Miasta budują spalarnie, ale wciąż nie wiadomo, co zrobić z odpadami po utylizacji śmieci - informuje Puls Biznesu.
- W Polsce przy realizacji projektów budowy spalarni mamy do czynienia z problemem zagospodarowania odpadów po procesie spalania, tzw. żużli. W wielu państwach europejskich są one wykorzystywane w budownictwie drogowym. W Polsce zastanawiamy się, jak ten problem rozwiązać - stwierdza Krzysztof Siwek, dyrektor w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego (MRR).
Jego zdaniem, konieczne są nowe przepisy, regulujące gospodarkę odpadami pospalarniowymi. - Według przyjętych norm, odpady pozostające po spalaniu, które nie nadają się do dalszego recyklingu i muszą być składowane, nie powinny przekraczać 8-10 proc. Tymczasem z żużlami może być nawet powyżej 20 proc. - zauważa Krzysztof Siwek.
Postulat stosowania odpadów jako materiałów budowlanych popierają drogowcy. Już zaproponowali, by możliwość ich wykorzystywania w realizacji kontraktów budowlanych uregulować w prawie zamówień publicznych. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) nie mówi "nie".
- Już stosujemy do budowy żużle pomiedziowe, postalownicze, pohutnicze. Jednak reaktywność chemiczna tych substancji stanowi znaczący problem, który niejednokrotnie uniemożliwia ich stosowanie, więc zawsze przed użyciem są badane. Od lat stosujemy popioły lotne do stabilizacji gruntu oraz jako wypełniacz do mieszanek używanych w budowie dróg - podkreśla Artur Mrugasiewicz, rzecznik GDDKiA.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.