Nowy minister energetyki i przemysłu węglowego Ukrainy Wołodymyr Demczyszyn potwierdził niedawno plan likwidacji kopalń w Lwowsko-Wołyńskim Zagłębiu Węglowym. W budżecie skreślono też pieniądze na budowę kopalni nr 10 w Nowowołyńsku (o 7 km od polskiej granicy), uznając, że nie będzie rentowna.
Z tego powodu w programie rozwoju górnictwa na 2015 r. nie przewidziano jakichkolwiek pieniędzy na dokończenie budowy zakładu. Niezależny Związek Zawodowy Górników Ukrainy nie zgadza się z opinią władz. Zapowiedział, że będzie walczył o pełny rozruch Nowowołyńskiej i wystąpi w obronie innych kopalń.
Działacz związkowy Jurij Zawidniak, który jest górnikiem w Nowowołyńsku, uważa, że nie należy przerywać rozbudowy kopalni, bo odbije się to bardzo niekorzystnie na zatrudnionej już załodze oraz na mieszkańcach miasta Nowowołyńsk.
- Dlaczego nowy minister zdecydował, że nasza kopania będzie nierentowna i nigdy nie zacznie przynosić zysków, nawet po dokończeniu budowy? - pytał Zawidniak, cytowany w portalu związkowym npgu.net.
- Na całe miasto padł strach, bo zagrożone likwidacją są też kopalnie nr 1 i 9 oraz główna Nowołyńska. W naszym zakładzie nr 10 pracuje 600 górników a w każdej z pozostałych po około tysiąca. Czy ktoś pomyślał, gdzie tylu ludzi znajdzie nową pracę po zamknięciu kopalń?! Nowowołyńsk to miasto górnicze i przedsiębiorstwa węglowe zapewniaja mieszkańcom nie tylko pracę ale zabezpieczają przez swoje spółki branżowe całą sferę socjalną - tłumaczył związkowiec.
Sprawą likwidacji kopalń w Nowowołyńsku ma zająć się rada naczelna NZZG Ukrainy. Jej przewdoniczący Michał Wołyniec pytał władze ministerstwa o pieniądze budżetowe dla kopalń zachodniej Ukrainy podczas konsultacji programu dla górnictwa na 2015 r. O ratowanie zakładów apeluje też mer Nowowołyńska, który wielokrotnie jeździł w tej sprawie do Kijowa.
- Związek zawodowy górników domaga się zmiany decyzji podjętej przez poprzedniego ministra Jurija Prodana o likwidacji kopalń i utrzymanej potem w programie na nadchodzący rok - mówi Wołyniec.
- Warto zwrócić uwage, że władze planują w tej chwili prywatyzację 37 kopalń, zakmnięcie 32 i tymczasowe wstrzymanie wydobycia węgla w 24 kopalniach. Oznacza to w rzeczywistości likwidację 56 kopalń. Absurd polega na tym, że rząd kontroluje obecnie tylko 37 zakładów (z których 17 nie pracuje) a mówi o likwidacji aż 56! Czyżby rząd zamierzał każdą z kopalń zamykać dwukrotnie?! - ironizował szef związku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Już niedługo nic nie będzie się opłaciło tak jak w Polsce Unia czeka.
musicie sie poddac nowemu uzurpatorowi jakim jest unia europejska to proste