Rozmowa z Brianem Rickettsem, sekretarzem generalnym Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego EURACOAL
Europa, "stara" Europa swój gospodarczy sukces i dobrobyt budowała przed sześćdziesięciu laty na węglu i stali. Czy idzie ku temu, że nowa, zjednoczona Europa zupełnie odwróci się od węgla?
Jestem większym optymistą od pana. Dotąd, przez kilkadziesiąt lat mieliśmy do czynienia z sytuacją, że - w stosunku do innych - węgiel był w Europie dominującym paliwem pierwotnym. Obecnie mamy do czynienia z poważnym kryzysem. Cieszę się, że Polska doskonale daje sobie z nim radę, niemniej inne kraje trochę w jego konsekwencji ucierpiały. Teraz patrzymy więc, gdzie tworzyć dobro. A górnictwo węglowe jest istotną częścią tego dobra, które powstaje w obrębie Unii Europejskiej. Mimo wszystko więc z optymizmem spoglądam na przyszłość węgla w Europie.
Czy sądzi Pan, że - jak dotąd - węgiel przez kolejnych sześćdziesiąt lat nadal może oferować Unii Europejskiej bezpieczną i tanią energię?
Na pewno nie będzie to łatwe. Dezaprobujące to paliwo stronnictwo ekologiczne jest w naszych czasach bardzo mocne. Z drugiej jednak strony trzeba pamiętać, że mocniejsza zwykle bywa strona gospodarcza. I w tej prawdzie trzeba szukać szans.
Bezpieczeństwo energetyczne Europy w jednej trzeciej opiera się na węglu, ale w krajach nowej Unii - Polska jest tu szczególnym przypadkiem - udział tego surowca jest w jego tworzeniu zdecydowanie wyższy. Nikt nie kwestionuje przy tym, że i górnictwo, i energetyka muszą się pozytywnie zmieniać. W jaki sposób?
Tak, to prawda. Węgiel na pewno nadal będzie odgrywał sporą rolę. Co do tego nie ma dwóch zdań, ponieważ pozostaje najtańszym pierwotnym źródłem energii. Musimy jednak planować elastyczność. W ostatnich dwudziestu latach dokonał się duży postęp w dziedzinie poprawy czystości tego paliwa i jego spalania. Nie ulega wątpliwości, że nadal trzeba iść w tym kierunku. Dzisiejsze niebezpieczeństwo polega na tym, że ludzie skoncentrowali się jedynie na problemie emisji dwutlenku węgla, co właściwie prowadzi do zatrzymania rozwoju technologicznego, bo zapominamy o tym, że powinniśmy podnosić efektywność produkcji energii. O tym, że węgiel musi utrzymać swoje miejsce w energetycznej mieszance, nie wolno zapominać także dlatego, że chwilami wiatr po prostu przestaje wiać. Energię elektryczną bardzo trudno jest zmagazynować. Najtańszym sposobem jej magazynowania są zapasy węgla przy elektrowniach.
Ale wybiegająca po 2050 rok, tak zwana mapa drogowa sugeruje drakoński wręcz odwrót od węgla w Europie. Powstaje pytanie o sens eskalacji ekologicznych wymogów w sytuacji, kiedy największe gospodarki świata zwiększają wydobycie i wykorzystywanie tego paliwa.
Wadą całego programu czy też wspomnianej mapy drogowej jest to, że Unia Europejska założyła, iż świat podąży w tym samym kierunku. Tymczasem widzimy, że dzieje się odwrotnie, bo świat potrzebuje taniej energii. Skoro tak, to wykorzystuje węgiel i będzie to robił w jeszcze większym stopniu. Wydaje mi się więc, że nie warto sobie nawet wyobrażać sytuacji, że Unia Europejska - jako jedyny blok - dalej będzie brnęła w tak daleko, jak zostało to zarysowane w mapie drogowej, idącą redukcję emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych.
Jednak na razie nie widać sygnałów łagodzenia kursu na dekarbonizację.
Rzeczywiście, same dyrektywy i to, co wychodzi z Unii Europejskiej, nie są dobrymi sygnałami dla węgla. Ale - powtórzę to, co już powiedziałem - siły ekonomiczne, czyli sytuacja gospodarcza, którą już obserwujemy, wymuszą zmianę podejścia Unii Europejskiej do węgla.
Na ile sprzyja temu aktywność Euracoalu?
Zawsze promujemy węgiel wśród oficjeli Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Teraz Parlament Europejski uzyskał nowe prerogatywy, których przedtem nie miał, czyli sam może wprowadzać nowe dyrektywy bądź znosić ważność stanowionych przez Komisję Europejską. Dotąd było to ciało dość konserwatywne, nie bardzo liczące się z sytuacją w Unii Europejskiej. Niektórzy mówili wręcz, że ulegające utopiom. Obserwujemy, że zaczęła rosnąć odpowiedzialność za to, co dzieje się w Unii, że przebija się bardziej realistyczne spojrzenie. Euracoal ma bardzo dobre kontakty tak w Parlamencie Europejskim, jak i w Komisji Europejskiej. Jednym z rezultatów lobbowania Stowarzyszenia jest między innymi dyrektywa o odpadach, dzięki której może istnieć przemysł węgla brunatnego. Walczyliśmy o dalsze istnienie nieco przestarzałych już elektrowni węglowych. Nie wymuszono ich zamknięcia, dalej mogą jeszcze pracować. To też spory sukces. Generalnie jednak naszym głównym zadaniem jest to, aby na każdym kroku przypominać europejskim oficjelom i podkreślać, że w Europie jest węgiel, że jego rola jest ważna i powinna być podtrzymywana.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.