W Bielsku‑Białej Szpital Wojewódzki zaproponował lekarzom, którzy zgodzą się pracować na miejscowym SOR, nawet 100 tys. zł wynagrodzenia. Lekarze odpowiedzieli, że to niemożliwe, chyba, że ktoś pracowałby kilkaset godzin w ciągu miesiąca. Chętnych nie było nawet za tak astronomiczną kwotę.
Miesięcznie to niemal 3 tys. godzin pracy oddziału, które należałoby podzielić na jak największą liczbę lekarzy. Na ogłoszenie o pracy odpowiedziało w pierwszym rzucie jedynie trzech specjalistów. Szpital zaoferował wynagrodzenie powyżej 100 tys. zł miesięcznie za pracę na minimum 200 godzin w miesiącu. Jak przekazano, oferta obejmuje różne formy zatrudnienia – kontrakty, zlecenia czy etaty – aby dopasować warunki do preferencji potencjalnych pracowników. Placówka przyznaje, że stawki należą do najwyższych w kraju i są wynikiem intensywnych starań o wzmocnienie kadry w kluczowym obszarze ratownictwa medycznego.
Problem dotyczy całego sektora ochrony zdrowia w Polsce. Naczelna Izba Lekarska podkreśla, że nawet tak wysokie wynagrodzenia nie zawsze są wystarczające, gdy lekarze szukają pracy w środowisku zapewniającym równowagę między obowiązkami zawodowymi a życiem prywatnym. Wskazywana jest również presja związana z obowiązkami dyżurnymi i ryzykiem zawodowym w pracy na SOR.
Eksperci zwracają uwagę, że sytuacja w Bielsku‑Białej obrazuje szerszy kryzys kadrowy w ratownictwie medycznym. Szpitale coraz częściej oferują wysokie wynagrodzenia, ale konkurencja o specjalistów w kraju i za granicą sprawia, że nie wszystkie wakaty udaje się wypełnić. Na kolejne ogłoszenie odpowiedziało kilkunastu lekarzy, z których wybrano 9 ofert. Jest szansa, że szpital będzie miał kim wypełnić Szpitalny Oddział Ratunkowy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.