Amerykańskie cła na stal zaostrzą walkę o unijny rynek i uderzą w europejskich, w tym polskich, producentów - ocenił prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Mirosław Motyka. Podkreślił, że branża domaga się silnej ochrony unijnego rynku, ale także zabiega o poprawę swojej sytuacji w Polsce.
Prezydent USA Donald Trump podpisał w poniedziałek memorandum o nałożeniu powszechnych 25-procentowych ceł na stal i aluminium od 12 marca. Dokument przywraca wprowadzone w 2018 r. cła na importowaną stal ze wszystkich krajów i podwyższa stawkę cła na aluminium z 10 do 25 proc. W praktyce, oznacza to, że cła na stal i aluminium dotkną Kanadę, Meksyk, Brazylię, UE, Japonię i Wielką Brytanię, które zostały wyłączone z ceł ogłoszonych przez Trumpa w 2018 r.
We wtorek premier Donald Tusk w reakcji na amerykańską decyzję powiedział, że “nie panikujemy, ale dobrze się przygotowujemy do ewentualnych konsekwencji wyższych ceł“. Informował ponadto, że w środę odbędą się konsultacje ws. ceł ze wszystkimi przedstawicielami krajów UE, podczas których zostanie ustalone stanowisko w tej sprawie.
- Uważam, że jako Polska, jako UE powinnyśmy odpowiedzieć w sposób wyważony - powiedział premier. Zwrócił uwagę, że warto zrobić wszystko by uniknąć niepotrzebnych wojen handlowych i celnych, bo to przynosi negatywne konsekwencje dla producentów i konsumentów.
Po środowej naradzie ministrów handlu krajów UE minister rozwoju Krzysztof Paszyk przekazał, że państwa Unii są zjednoczone i zdeterminowane, by chronić europejski sektor stali i aluminium przed możliwą destabilizacją rynku. - Będziemy wspierać KE w reagowaniu, gdy będzie trzeba - podkreślił.
Prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Mirosław Motyka ocenił, że decyzja USA ws. ceł spowoduje, że kraje, które sprzedawały dotychczas stal do USA, jak Meksyk, Kanada, Brazylia, Japonia i Korea Południowa, będą starały się przekierować swoje dostawy na inne rynki, w tym najbardziej atrakcyjny po USA - Unii Europejskiej.
Motyka wskazał, że UE eksportowała w 2024 r. do USA 3,7 mln ton stali, co stanowiło 16 proc. całkowitego unijnego eksportu stali. Polska bezpośrednio eksportuje niewielkie jej ilości.
- Teraz UE będzie musiała zmierzyć się ze skutkami amerykańskich ceł w warunkach słabej sytuacji gospodarczej na rynku stali, który już teraz jest ciasny - ocenił. - Nadwyżka mocy wytwórczych nad produkcją stali na światowym rynku wynosi ponad 630 mln ton, podczas gdy Europa może zużyć do 150 mln ton. To ma olbrzymi wpływ na konkurencyjność oraz ceny stali - zaznaczył.
Według szacunków HIPH, w roku 2024 zużycie stali w Polsce wyniosło 12 mln 200 tys. ton. - Gorzej sytuacja wygląda z produkcją krajową. Szacujemy, że będzie to drugi najniższy w historii powojennej wynik w kraju i wyniesie 7 mln 200 tys. ton - poinformował Motyka.
Dodał, że aż 80 proc. krajowego popytu na stal zaspokaja import. - Jedna trzecia tego importu pochodzi z krajów trzecich, które nie stosują tak restrykcyjnych norm środowiskowych i innych regulacji jak te obowiązujące w UE - zauważył Motyka. Wskazał również na zwiększony import do Polski z krajów UE takich jak Niemcy, Czechy, Słowacja, Włochy i Belgia.
- Zużycie stali w Polsce pozostaje na dość stabilnym poziomie. Największym problemem jest to, że przez nieuczciwą konkurencję z zewnątrz tracimy własny rynek na rzecz hut europejskich jak i pozaeuropejskich - ocenił ekspert. Dodał, że głównym powodem tej sytuacji są wyższe w Polsce koszty energii elektrycznej, nie tylko na tle krajów trzecich, ale także innych państw członkowskich.
Odnosząc się do sytuacji branży w 2024 r., Prezes HIPH przypomniał, że był to bardzo trudny rok.
- Zamknięto zakłady produkujące rury stalowe bez szwu: Hutę Andrzej i Rurexpol. Choć walcownię Rurexpolu zamknięto definitywnie, związkowcy nadal walczą o jej utrzymanie. Również rurownia w Krakowie należąca do ArcelorMittal została zamknięta - wymienił. Zaznaczył, że pod znakiem zapytania nadal pozostają losy Huty Częstochowa. - Trwa walka o to, żeby ją utrzymać - dodał.
Kancelaria premiera we wtorek podała, że spółka Liberty Częstochowa w upadłości, właściciel Huty Częstochowa, została wpisana na listę spółek strategicznych i będzie objęta ochroną państwa. Upadłość huty została ogłoszona pod koniec października 2024 r., kiedy to częstochowski sąd ostatecznie oddalił zażalenie dotychczasowego właściciela huty, spółki Liberty Częstochowa. W listopadzie Węglokoks wydzierżawił od syndyka majątek huty i wznowił produkcję.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.