W żadnym innym regionie nie spotkamy tak rozbudowanych osiedli robotniczych, kolonii, w których mieszkali górnicy i hutnicy z całymi rodzinami. Familoki wyróżniają Śląsk, opowiadają o jego historii i tradycji. Szkoda, że niektóre już się nie zachowały, szkoda też, że wiele z nich jest w fatalnym stanie.
Nikiszowiec i Giszowiec. Te osiedla robotnicze w Katowicach są powszechnie znane, setki razy obfotografowane, przedstawiane turystom jako miejsca, które koniecznie trzeba zobaczyć. Zachwycają piękną architekturą, historią, zachowało się też sporo relacji o tym, jak w czasach przed drugą wojną światową wyglądało życie w ceglanych domach, z których okien można było spoglądać na kopalniane budynki.
Tymczasem na Śląsku i w Zagłębiu nie sposób doliczyć się wszystkich kolonii robotniczych. Niewiele osób wie, że najstarsze familoki mają 230 lat, spotkamy je przy ul. Kalidego w Chorzowie. – Nie przypominają powszechnie znanych familoków, są to małe, szare domki – mówi Kamil Iwanicki, autor książki „Familoki. Śląskie mikrokosmosy. Opowieści o mieszkańcach ceglanych domów”.
Kamil Iwanicki to silesianista, pomysłodawca i twórca projektu „Familoki”. – Przez trzy lata miałem możliwość opowiadania o koloniach robotniczych na Górnym Śląsku – mówi autor książki. – W ramach projektu „Familoki” udało nam się zorganizować ponad 40 spotkań, podczas których odwiedziliśmy osiedla w różnych miastach naszego regionu. Te spacery były głównym motywem napisania książki. Brakuje książek opowiadających o osiedlach robotniczych, prędzej spotkamy mówiące o dzielnicach poszczególnych miast – dodaje.
Między domem, kopalnią a kościołem
Autor w swojej publikacji przypomina o sięgającej końca XVIII wieku historii familoków. O tym, skąd się wzięły robotnicze osiedla, kim byli ich mieszkańcy, jak wyglądało życie rodzinne w familokach i gdzie można je jeszcze dzisiaj zobaczyć.
– Zależało mi na tym, by projekt „Familoki” odpowiedział na pytanie, czym jest familok, jak był postrzegany przez mieszkańców, gdyż interesowała mnie nie tylko kwestia rozwoju przemysłu na tych terenach, ale i sprawy socjalne. Z jednej strony mamy bowiem mieszkańców, ale z drugiej ich tradycje czy legendy miejskie. Familok jest jednym z fundamentów śląskości, choć przecież obyczaje czy kultura panujące w jednej kolonii, różniły się od drugiej. Mieszkały w nich różne społeczności, których życie toczyło się między domem, zakładem pracy a kościołem. Fajnie jest przez pryzmat kolonii robotniczych opowiedzieć też o miastach. Zwłaszcza że te społeczności osiedli robotniczych były tak zamknięte, że ich mieszkańcy rzadko jeździli do miasta – tłumaczy Kamil Iwanicki.
Pierwsze familoki powstawały od drugiej połowy XIX wieku, najbardziej okazałe kolonie to wówczas Ficinus w Rudzie Śląskiej oraz Borsigwerk w Zabrzu Biskupicach. Przełom XIX i XX wieku to istny boom budowlany, jeśli chodzi o osiedla robotnicze. Budowano je przy zakładach przemysłowych, nie zapominano o tym, by mieszkańcy mieli wokół siebie całe zaplecze socjalne, od szkół po sklepy, pralnie, magiel, chlywiki, gospody, parki, kaplice ewangelickie, kościoły katolickie, budynki z salami gimnastycznymi, do tego nieopodal kolonii był też cmentarz.
Przykład takiej idealnej zabudowy spotkamy właśnie na osiedlu Borsigwerk, na Nikiszu czy Giszowcu. Z kolei zabrzańska Zandka wyróżniała się wielkim kompleksem familoków, gdzie były także: kasyno, biblioteka, basen, łaźnia, dom dla wdów czy sala sportowa. – W takich przypadkach osiedla robotnicze stanowiły zalążek późniejszego miasta – zwraca uwagę Kamil Iwanicki. – Ciekawe jest to, że Zabrze miało 50 tysięcy mieszkańców, nim stało się miastem. To była największa wieś na Śląsku i w całym niemieckim kraju.
Najbardziej znane osiedla robotnicze to Nikiszowiec, Giszowiec, Załęże i Szopienice w Katowicach, Zandka i Rokitnica w Zabrzu. Okazuje się, że oprócz Nikiszowca i Giszowca, na naszym terenie można spotkać wiele architektonicznych perełek. Do nich należy osiedle familoków w Czerwionce-Leszczynach, Kaufhaus, Ficinus czy Orzegów w Rudzie Śląskiej, Bobrek czy Kolonia Zgorzelec w Bytomiu.
Zatrzymać sielski obraz dzieciństwa
– Poruszałem się nie tylko po Górnym Śląsku, ale i Zagłębiu Dąbrowskim. Niewiele osób wie, że ciekawe osiedle robotnicze TAZ znajdziemy w Zawierciu – opowiada Kamil Iwanicki. – Zagłębie nie kojarzy się z osiedlami robotniczymi, ale je też tam spotkamy. Donnersmarckowie czy Huldschinsky inwestowali na Śląsku i w Zagłębiu. Polecam zwiedzić dzielnicę Pogoń w Sosnowcu, gdzie niemiecki przemysłowiec Heinrich Dietel budował osiedla mieszkaniowe, szkoły, przędzalnię, kościoły, cerkwie, park, cmentarz – wylicza.
Autor w swojej książce oprowadza nas po przemijającym świecie robotniczych kolonii. Niektóre z nich już nie istnieją, zostały wyburzone z powodu np. szkód górniczych albo powojennych decyzji politycznych. Zniknęły wszystkie domy robotnicze w Szombierkach, w Knurowie też wyburzono jedną z kolonii. Wiele familoków było w fatalnym stanie. – Ważne jest, że zachowało się dziedzictwo pomimo upływu czasu – uważa Kamil Iwanicki.
Koniec budowy familoków miał miejsce w latach 1921-1922. Pod koniec lat 20. ubiegłego wieku wybudowano w rudzkiej Goduli familoki modernistyczne, w Załężu domy urzędnicze, coraz częściej powstawały nowe domki z ogródkami, których zadaniem było m.in. odciągnięcie mieszkańców od… zepsutego miasta. Do tego budowano też domy uchodźcze dla emigrantów, którzy przeprowadzali się z Polski do Niemiec albo z Niemiec do Polski. Osiedla dla przesiedleńców spotkamy w Zabrzu i Gliwicach, zaś domy uchodźcze w Rudzie Śląskiej, gdzie na jednym z budynków jest płaskorzeźba wędrowca.
Warto też wspomnieć, że wielu twórców było związanych artystycznie z osiedlami robotniczymi, jak Grupa Janowska. One miały też wpływ na kulturę, o czym rzadko się wspomina. W familokach mieszkali pisarze Janosch i Horst Bienek, wyjechali ze Śląska jako nastolatkowie, ale w swojej twórczości zatrzymali sielski obraz dzieciństwa.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.