Związkowcy z ZZ Kontra w liście do Miłosza Motyki ostrzegają go przed podważaniem zapisów umowy społecznej. Podkreślają, że może to doprowadzić do wzrostu napięć i zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Przypomnijmy, niedawna wypowiedź ministra energii, Miłosza Motyki, w której zapowiedział „aktualizację” umowy społecznej, wywołała wściekłość w środowisku górniczym. W czwartek w Katowicach odbył się protest, podczas którego związkowcy wręczyli petycję wojewodzie śląskiemu, Markowi Wójcikowi, w której żądają natychmiastowego spotkania z Donaldem Tuskiem.
Pismo do ministra energii Miłosza Motyki - w związku z jego ostatnimi wypowiedziami - przygotowali też związkowcy z ZZ Kontra. Przypominają, że w umowie społecznej ustalono terminy zakończenia eksploatacji węgla kamiennego w poszczególnych kopalniach w perspektywie do końca 2049 r.
"Kluczowym elementem umowy społecznej jest pakiet osłon socjalnych dla pracowników z likwidowanych kopalń. Pakiet ten zawiera zarówno urlop górniczy, urlop przeróbkarski, jednorazową odprawę, jak i kompleksowy system alokacji. Wszystkie te rozwiązania mają za zadanie zagwarantowanie stabilizacji na śląskim rynku pracy. W umowie zapisano również, że podjęte zostaną prace nad stworzeniem dodatkowego systemu wsparcia dla specjalistycznych przedsiębiorstw górniczych kooperujących z górnictwem węgla kamiennego oraz dla gmin górniczych. Niestety, Pan Minister swoimi przemyśleniami publicznie wyartykułowanymi podczas wywiadu z Jakubem Wiechem podważa ten fundament stabilnej transformacji regionów górniczych" - można przeczytać w piśmie.
Był falstart, potrzebny jest dialog
Związkowcy apelują do ministra o dalszą realizację dialogu społecznego w kilku obszarach (zarządzanie infrastrukturą sieciową, nadzór nad rynkiem energii, rynkiem mocy, bilansowaniem systemu, górnictwo węgla kamiennego i brunatnego).
"Spotkania z stroną społeczną, pracodawcami z branż energetycznej, górniczej czy hutniczej powinny być pierwszym krokiem w dialogu i realizacji dalszych planów transformacji nie tylko poszczególnych podmiotów gospodarczych, ale całych regionów gdzie ten przemysł ciężki funkcjonuje od dekad. Jesteśmy przekonani, że pomimo tego falstartu dalszy dialog doprowadzi do konstruktywnych i korzystnych dla polskiej gospodarki rozwiązań" - mają nadzieję pomysłodawcy apelu.
Związkowcy proponują także konkretne rozwiązania. "Obecnie na wielu blokach energetycznych opalanych węglem stosuje się politykę przyśpieszonej degradacji, bloki pracują po kilka godzin w dobie, każdy rozruch i zatrzymanie to nie tylko koszt, ale i degradacja materiałowa całej infrastruktury wytwórczej, szczególnie kotłów narażanych na ekstremalne i nie przewidywane w dokumentacji techniczno-ruchowej warunki pracy. Postulujemy wprowadzenie „Rezerwy Wirowej”, która by gwarantowała pracę wskazanych jednostek wytwórczych w zdecydowanie większym zakresie czasowym, to wpłynie na obniżenie jednostkowych kosztów wytwarzania energii, ale również zapobiegnie szybkiej degradacji technicznej tych jednostek. Taki model rynku energii, gdzie duże systemowe konwencjonalne źródła wytwarzania nie pracują w podstawie, a jako uzupełnienie i regulacja systemu nie pozostaje bez negatywnych skutków dla górnictwa, w szczególności energetycznego węgla kamiennego" - czytamy w liście.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dialog jest podstawą demokracji. Po ostatnich kuriozalnych wypowiedziach z obu stron, liczę, że się uda.
Ciekawe co znów związkowcy chcą zaoddanie części kopalń i górników.