Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz - ministra Funduszy i Polityki Regionalnej z Polski 2050 pisze na platformie X: „Polskie górnictwo jest trwale nierentowne i jego utrzymanie wymaga znaczących dopłat z budżetu państwa. W 2025 roku dotacje dla górnictwa wyniosą 9 mld zł. To oznacza, że do każdej zatrudnionej w górnictwie osoby dopłacimy około 100 tys. zł”.
Ministra w ten sposób odniosła się do weta prezydenta Karola Nawrockiego w sprawie ustawy wiatrakowej.
Prezydent zawetował ustawę o rozwoju wiatraków. W sieci jakieś nastąpił wysyp kilometrów dezinformacji i anty-faktów usprawiedliwiających tę antyrozwojową decyzję. Sławiących opłacalność polskiego węgla. Oto prawda i sama prawda o polskim węglu - może niewygodna, może niełatwa…
— Katarzyna Pełczyńska (@Kpelczynska) August 21, 2025
- Prezydent zawetował ustawę o rozwoju wiatraków. W sieci jakieś nastąpił wysyp kilometrów dezinformacji i anty-faktów usprawiedliwiających tę antyrozwojową decyzję. Sławiących opłacalność polskiego węgla. Oto prawda i sama prawda o polskim węglu - może niewygodna, może niełatwa do przyjęcia, ale prawda. A nasz rozwój musi się opierać na faktach a nie wyimaginowanej, antyzielonej ideologii - napisała Pełczyńska-Nałęcz.
Ministra przypomina - rok 2024 zakończył się stratą sektora na poziomie 11 mld zł, czyli blisko 1 mld zł miesięcznie. Z kolei w 2025 roku konieczne będzie wsparcie budżetowe w wysokości 9 mld zł, co odpowiada ponad 100 tys. zł dopłaty na jednego zatrudnionego górnika. W dłuższej perspektywie, do 2050 roku, dopłaty mogą sięgnąć astronomicznej kwoty 140 mld zł.
To oznacza, że każda tona wydobywanego w Polsce węgla jest realnie subsydiowana przez podatników. Koszty płacowe to około 50 USD na tonę, wobec 10 USD w USA, co pokazuje, jak dalece niekonkurencyjna jest dziś polska branża wydobywcza. Różnica między kosztem wydobycia a ceną rynkową to średnio 300 zł na tonie.
Utrzymujemy nierentowny przemysł węglowy
- Średnie wynagrodzenie w górnictwie wynosi 13,4 tys. zł (dane za 2024 rok). Górnictwo wspólnie z sektorem IT to dwie zdecydowanie najlepiej opłacane branże w Polsce. Dla porównania, średnie wynagrodzenie w przemyśle to 7,8 tys. zł, w budownictwie 8 tys. zł, a w zakwaterowaniu i gastronomii - 6,1 tys. zł - pisze ministra rządu Donalda Tuska.
Dodatkowo, mimo że Polska posiada własne zasoby węgla, coraz większą część surowca sprowadzamy z zagranicy. W latach 2020–2024 import wyniósł 51 mln ton, głównie z RPA, Kolumbii i - do czasu wprowadzenia embarga - z Rosji. Eksport w tym samym czasie sięgnął 23 mln ton, co daje deficyt na poziomie 28 mln ton. To paradoks: utrzymujemy nierentowny przemysł węglowy kosztem miliardowych dotacji, a jednocześnie kupujemy tańszy węgiel z zagranicy.
Minister wskazała, że przyszłość należy do energetyki odnawialnej. Polska ma ogromny potencjał w zakresie fotowoltaiki, energetyki wiatrowej - zarówno lądowej, jak i morskiej - oraz biogazu. Do tego dochodzą elektrownie gazowe (korzystające m.in. z Baltic Pipe) oraz planowana energia atomowa. Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła, że narracja o „rentowności polskiego węgla” to element „dezinformacji i anty-faktów”, które blokują realną dyskusję o transformacji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Twój komentarz czeka na zatwierdzenie przez moderatora
Moderator do pracy zaspał i ktoś niewygodny artykuł opublikował. Pamiętajcie, prawda was wyzwoli.
A Pani minister ile zarabia? Niech da Pani przykład i pracuje w czynie społecznym, albo za najniższą krajową. Bez diet, uposażeń, itd.