Wraz z nadejściem letnich upałów amerykańska sieć coraz częściej polega na niewidzialnej broni — „wirtualnej elektrowni” (VPP), aby zapobiegać przerwom w dostawie prądu - informuje Josh Saul z Bloomberg News.
Portal wyjaśnia, że każda VPP łączy dużą liczbę domów i firm, których właściciele zgodzili się zużywać mniej energii elektrycznej w razie potrzeby lub nawet odsyłać część swojej energii do sieci w zamian za zachętę finansową.
- Uczestnicy muszą po prostu pozwolić operatorom przejąć kontrolę nad swoim zużyciem, aby zrównoważyć podaż i popyt, gdy system jest obciążony, zwykle poprzez ustawienie termostatu o kilka stopni wyżej lub korzystanie z pojazdów elektrycznych i akumulatorów na miejscu. Zbierz wystarczającą liczbę klientów, a to zrobi dużą różnicę. Doradztwo energetyczne Wood Mackenzie twierdzi, że VPP już wdrożone lub będące w trakcie opracowywania w USA będą w stanie zaoszczędzić tyle energii, ile mogą wyprodukować 33 reaktory jądrowe - czytamy.
Zdaniem Bloomberg News wirtualne elektrownie mogą pomóc w zaspokojeniu szybko rosnącego zapotrzebowania. Departament Energii USA szacuje, że szczytowe zużycie wzrośnie nawet o 200 gigawatów do 2030 r., a około 80 proc. tego wzrostu można będzie zaspokoić za pomocą VPP.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.