Od dłuższego czasu schronisko Sowa w Górach Sowich pozostaje nieczynne. Obiekt ten, służący przed wiele lat jako dom wczasowy Kopalni Węgla Kamiennego Szombierki w Bytomiu, znajduje się od końca XX w. w prywatnych rękach. Ustawione w tym roku wokół budynku rusztowania i wstawione nowe okna dają nadzieję, że po remoncie obiekt ten ponownie zacznie przyjmować wędrowców na nocleg.
- To schronisko jest zdecydowanie potrzebne. Panował tam unikatowy klimat stworzony przez poprzedniego dzierżawcę. Obiekt wyróżniał się spośród wszystkich tym, że przypominał dawne schronisko górskie, choć może nie było tam wielkich wygód - mówi Tomasz Śnieżek, przewodnik sudecki, autor książek i przewodników turystycznych o Górach Sowich.
Po raz ostatni schronisko Sowa przyjmowało gości 22 czerwca 2022 r. i od tego czasu pozostaje nieczynne. Na ponowne uruchomienie noclegów trzeba będzie jeszcze poczekać.
Ten najwyżej położony obiekt noclegowy w Górach Sowich powstało w 1896 r., a oficjalnie uruchomiono 11 kwietnia 1897 r. pod nazwą Eulenbaude. Po drugiej wojnie światowej zmieniono nazwę budynku na Marysieńka. Przez krótki czas był to jeden z budynków używanych przez Fundusz Wczasów Pracowniczych w Sokolcu. Później niedługo użytkowała go Kopalnia Węgla Kamiennego Wesoła z Mysłowic jako dom kolonijny. Co najmniej od 1964 r. przez wiele lat dom wczasowy Marysieńka przejęła pod swą opiekę KWK Szombierki z Bytomia. Były tam urządzane kolonie letnie dla dzieci bytomskich górników.
W ostatniej dekadzie XX w. obiekt był opuszczony i niszczał. W 1994 r. zrujnowane schronisko Marysieńka od gminy Nowa Ruda nabył Thomasa Herha z Woliborza. Po długim remoncie przeprowadzonym nakładem m.in. Jacka Kalarusa - późniejszego długoletniego dzierżawcy, obiekt został doprowadzony do porządku. W latach 1998-2003 wykonano docieplenie ścian styropianem. Wreszcie 20 września 2003 r. budynek został udostępniony turystom jako schronisko.
Funkcjonowało ono kilkanaście lat, jednak w 2018 r. właściciel postanowił wymówić umowę dzierżawy. Pandemia koronawirusa SARS-Cov-2 spowolniła te plany, jednak ostatecznie w czerwcu 2022 r. Kalarus musiał opuścić schronisko. Odtąd stało ono puste i nieprzydatne turystom, przechodzącym obok niego głównym szlakiem sudeckim na Wielką Sowę.
Schronisko Sowa nie jest jedynym schroniskiem górskim w Sudetach, użytkowanym w przeszłości przez branżę górniczą. W posiadaniu kopalń węgla znajdowały się w przeszłości m.in. schroniska Orzeł i Andrzejówka, natomiast zburzone już schronisko na Przełęczy Kowarskiej użytkowane było zarówno przez przemysł uranowy, jak i przez górnictwo surowców chemicznych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.