Głośno zrobiło się wokół problemów Jastrzębskiej Spółki Węglowej, której grozi utrata płynności finansowej. Zaniepokojeni są pracownicy i ich najbliżsi, bo spółka przez lata wydawała się stabilnym pracodawcą. Niepokoją się lokalne samorządy. Związkowi liderzy zgłaszają kolejne propozycje – a to objęcie programem wsparcia, takim jak trzy spółki państwowe wydobywające węgiel energetyczny, a to włączenie JSW do firmy z sektora zbrojeniowego.
A ja jestem ciekaw, jak po latach chwalenia się potęgą i bogactwem doszło do sytuacji, w której spółka się znalazła? Ktoś kiedyś powiedział, że mam pamięć słonia i pamiętam wszystko, co się wydarzyło kiedyś. To czasami problem, bo cisną się na usta trudne pytania.
Padają słowa, że za chwilę, po zamknięciu ostatniej czeskiej kopalni węgla kamiennego, JSW będzie jedynym w Unii Europejskiej producentem węgla koksowego i dlatego ten surowiec (nie paliwo!) jest strategicznym surowcem dla naszego kontynentu. Nie tak dawno padały propozycje, aby JSW przejęła kopalnie Halemba i Bielszowice, które w zasobach też wykazują węgiel typu 35.1, uważany za surowiec do wytwarzania koksu metalurgicznego. Ale tylko część węgla wymienionego typu nadaje się do tego celu. Po prostu polska norma została zdefiniowana już bardzo dawno, a od tego czasu wymagania wobec koksu metalurgicznego bardzo wzrosły, bo kiedyś wielkie piece hutnicze były znacznie mniejsze. W świecie obowiązują już inne, bardziej restrykcyjne normy. I dlatego należy zadać pytanie: ile tego prawdziwie koksowego węgla typu „hard” wydobywa dziś JSW? Pewnie to dziś handlowa tajemnica, ale ciekaw jestem, ile z 40 pieców hutniczych pracujących dziś w Europie używa koksu wyprodukowanego z węgla JSW. Jest to o tyle ważne, że każda forma pomocy dla tej spółki będzie pomocą publiczną wymagającą notyfikacji i ważne będą racjonalne argumenty ją uzasadniające. Problemem JSW są malejące przychody ze sprzedaży swoich produktów, czyli głównie węgla i koksu, ale to nie tylko sprawa cen. Podróżując po Górnym Śląsku, widziałem na Budryku i Knurowie duży zapas węgla na zwałach, kilka miesięcy temu szacowałem je na kilkaset tysięcy ton. Skoro węgiel koksowy się dobrze sprzedaje, to skąd te zwały? No, chyba że nie jest to węgiel koksowy – w tym wypadku byłoby to zrozumiałe, bo elektrownie węglowe zmniejszają nadmierne zapasy, co nie jest łatwe przy niewielkim ich obciążeniu. A problemy ze sprzedażą boleśnie dotykają wszystkie kopalnie wydobywające węgiel opałowy i światła w tunelu za bardzo nie widać.
Pisząc na tych łamach o konieczności weryfikacji realnie możliwych do wydobycia zasobów w naszych kopalniach węgla, miałem świadomość, że dotyczy to wszystkich, bez wyjątku.
Nie tak dawno wyczytałem, że w jednej z kopalń JSW uruchomiono ścianę o długości 120 m i wybiegu nieco ponad 300 m i zadałem sobie wtedy pytanie: ile kosztowało przygotowanie tej ściany przy tak niewielkich zasobach nawet węgla typu „hard” do wybrania?
Kopalnie JSW fedrują coraz głębiej, w coraz trudniejszych warunkach górniczo-geologicznych, wpływa to niewątpliwie na koszty wydobycia, ale kiedy pracowałem w zarządzie Kompanii Węglowej, dostrzegałem, że tak samo lub bardziej trudne kopalnie miały jednak wyraźnie niższy koszt wydobycia jednej tony. Nie mam aktualnych danych porównawczych, ale pytanie: czy zrobiono wszystko, co można było zrobić?
Dawno temu, kiedy studiowałem, jastrzębskie kopalnie przedstawiano nam jako modelowy przykład nowocześnie zaprojektowanych kopalń z przewidzianymi dwoma poziomami, każdy o żywotności 25 lat (nie było tam jeszcze Budryka, Knurowa i Szczygłowic). Dziś nie ma już Jastrzębia i Moszczenicy, ale pozostałe swojego Abrahama mają już za sobą.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że problemy dotkną nie tylko wielotysięczną rzeszę pracowników JSW SA i całą grupę kapitałową. Zagrożenie odczuwają też pracownicy wielu firm pracujących stale na rzecz kopalń i zakładów spółki. Liderzy związkowi zgłaszają propozycje zmian, które mają zapewnić dalsze funkcjonowanie firmy – zmartwienie budzi zdobycie środków na nagrodę barbórkową. A nie tak dawno minister od finansów zapowiedział, że nie da 2,5 dodatkowego miliarda na wsparcie finansowe dotychczasowych beneficjentów. Sytuacja wymaga rozwagi i odpowiedzialności…
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.