Zawirowania historyczne i zmiany ustrojów odbijały się na nazewnictwie kopalń. Po odzyskaniu w 1918 r. niepodległości wiele niemieckich do tej pory kopalń otrzymało polskie nazwy. Po drugiej wojnie światowej część zakładów górniczych otrzymało komunistycznych patronów, a po 1989 r. dochodziło do powrotu do historycznych nazw.
Na tym tle ewenementem jest Kopalnia Soli Wieliczka. Na różnych poziomach tej kopalni spotkać można nazwy np. szybów czy komór o rozmaitej proweniencji. Jedne z nich pochodzą z czasów długoletniej przejściowej okupacji austriackiej, inne swą genezą sięgającą II Rzeczpospolitej. Są też i takie, które jednoznacznie wskazują na okres PRL.
Przeprowadzona kilka lat temu i nadzorowana przez Instytut Pamięci Narodowej tak zwana dekomunizacja objęła nazwy ulic i placów. Z tego względu patronem ulic w kilku miastach przestał być np. przodownik pracy i inicjator współzawodnictwa pracy w górnictwie węglowym Wincenty Pstrowski. Akcja ta nie objęła jednak wyrobisk górniczych ani nazw kopalń.
Co ciekawe, nawet u schyłku monarchii austro-węgierskiej w wielickiej kopalni panowało pomieszanie nazewnicze. Funkcjonował wtedy zarówno nazwy wyrobisk polskiego pochodzenia, jak i austriackiego. Jako że zachował się opis wycieczki koła Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego z Zagłębia Dąbrowskiego do kopalni w Wieliczce, zorganizowanej 27 listopada 1911 r., wiemy, które wyrobiska wówczas zwiedzano. Wycieczka do podziemi dostawała się szybem ks. Rudolfa. Potem na jej trasie zwiedzania były m.in. kaplica św. Antoniego, kaplica św. Kunegundy, komory: Michałowice, Cesarska, Arcyksięcia, Drozdowice, Rudolfa i Stefanii.
Część austriackich nazw komór później spolonizowano, jednak nie wszystkie. Przykładowo w skład podziemnej części Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce wchodzą m.in. komory: Saurau, Maria Teresa czy Russeger. W kopalni są też np. komora Wessel czy podłużnia Ferdynand d`Este, upamiętniająca arcyksięcia austriackiego z XIX w.
Obok nich w kopalni funkcjonują wyrobiska o dawnych, rzec by można staropolskich nazwach. To np. komory: Boczaniec, Michałowice, Gołuchowskiego czy Margielmik. Obok nazw starych, historycznych sprzed kilku stuleci są też takie, które nadano dopiero w XX w. To chociażby komory: Budryk, Witos czy Kazimierz Wielki.
Ideologiczny wydźwięk miały zmiany nazewnictwa dokonane w drugiej połowie XX w. w okresie Polski Ludowej. Poziom VIII kopalni otrzymał nazwę poziomu Przodowników Pracy, a poziom V - Lenino. Podobnie można powiedzieć o poziomie Vw Kołobrzeg, którego położenie poniżej poziomu gruntu wcale nie odpowiadało wysokości nad poziomem morza Kołobrzegu, lecz nawiązywało raczej do walk o to miasto prowadzonych pod koniec wojny przez Armię Czerwoną z ZSRR. W 1970 r. udostępniona została komora Braterstwa Broni, urządzona w dotychczasowej komorze Izabela. Przez pewien czas funkcjonowały też w wielickiej kopalni takie nazwy, jak komora Ruchu Młodzieżowego czy Jezioro generała Świerczewskiego. Jak wynika z map wyrobisk wielickiej kopalni, prawdopodobnie nadal używana jest nazwa komory Fornalska-2 oraz komory Pstrowski. Kiedy natomiast komora Izabela wróciła do wcześniejszej nazwy, trudno już ustalić. W wielu przypadkach takie zmiany przeszły niezauważone.
Przy czym, co warto zauważyć, nie zawsze zmiany nazw wyrobisk w wielickiej kopalni miały uzasadnienie mocno ideologiczne. Przykładowo w 1956 r. zmieniono nazwę komory Sienkiewicz na Warszawa, przywracając tym samym pierwotną nazwę tamtego wyrobiska.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.