Australia to kraj, a zarazem kontynent, który należy do ścisłej czołówki górniczej świata, a eksport węgla kamiennego należy do kluczowych surowców, przynoszących największe dochody eksportowe. Szczyci się zasobami bogactw naturalnych, które dla tak dużego pod względem powierzchni, a tak małego ludnościowo kraju, wydają się być niewyczerpalne. Tym bardziej, że kraj ten promuje firmy poszukiwawcze, które odnoszą kolejne sukcesy gwarantujące dotychczasową pozycję surowcową tego państwa. Pewnym wyłomem w tej polityce wydaje się być jego sceptycyzm wobec energetyki jądrowej.
Jest on mało zrozumiały wobec posiadania przez ten kraj największych na świecie zasobów uranu, który jest niezbędnym paliwem dla elektrowni jądrowych. Pod względem tych zasobów zajmuje on zdecydowanie i samodzielnie pierwsze miejsce posiadając 1,6 miliarda ton tego surowca. Jego wydobycie jest bardziej ograniczone, gdyż pod tym względem wyprzedza go Kazachstan, produkujący i eksportujący łącznie 46 proc. światowego uranu. Jego zasoby są o blisko połowę mniejsze od australijskich i z tego powodu mogą być znacznie szybciej wyczerpane.
Pochodząca z tego źródła energia zaliczana jest do odnawialnych i ekologicznie czystych form, choć istnieją co do tego spory w środowiskach związanych z ochroną środowiska. Tymczasem, Australia jako drugi producent uranu wydobywa go trzy razy mniej od Kazachstanu, co sprawia, że jego zasoby wystarczą jeszcze na setki lat.
Z drugiej strony nie jest to jeszcze pod tym względem ostanie słowo Australii, gdyż w wyniku nowych odkryć stale powieszają się wszystkie zasoby tego kraju. Tym bardziej z pewnym zdziwieniem zachodnie kraje przyjmują oświadczenia polityków tego kraju, o braku zainteresowania rozwojem australijskiej energetyki jądrowej.
Wnawiązaniu do zakończonego w sobotę spotkania ministrów energetyki G-20, Chris Bowen - minister ds. zmian klimatu i energii stwierdził, że Australia pozostaje zaangażowana w miks energetyczny bez energii jądrowej. Uzasadnił to stwierdzeniem, że gdziekolwiek spojrzeć z naszego punktu widzenia pojawiają się problemy z energią jądrową. Najważniejszym z nich jest fakt, ze Australia zacznie od punktu „poniżej zera”, gdyż nigdy dotąd nie miała energetyki jądrowej. Oprócz tego, inwestycje w energetykę jądrową uważa się w Australii za niezwykle drogie, które generują duże ilości odpadów i są nieelastycznym źródłem energii.
Jako przeciwwagę dla energetyki jądrowej kraj ten zamierza podwoić swoje inwestycje w energię odnawialną, magazynowanie i przesyłanie jej na dalsze odległości. Uzasadnieniem tego kierunku są obfite źródła odnawialne, których nikt nie może Australii ani odebrać, ani wyłączyć.
Z raportu Krajowej Rady ds. Czystej Energii wynika, że stanowiły one 35,9 proc. całkowitej produkcji energii elektrycznej w kraju w 2022 r., czyli, ponad dwukrotnie więcej w porównaniu do 2017 r. (16,9 proc.). Większy nacisk na odnawialne źródła energii zmniejszył popyt na węgiel. Udział produkcji węgla spadł z 59,1 proc. w 2021 r. do 54,6 proc. w 2022 r., ale produkcja gazu wzrosła w 2022 r. o 1,2 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. To ma być kluczowym australijskim przemysłem energetycznym, który jest już bardzo zaawansowany. Jego dalszy rozwój jest pod każdym względem efektywny i dlatego energetyka jądrowa nie znajduje wystarczającego uzasadnienia dla swego istnienia w Australii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.