Długi majowy weekend powoli się kończył. Śląsk, a potem kraj, wyrwał z tej wiosennej przerwy wstrząs, który wystąpił w ruchu Zofiówka ówczesnej kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie. To było 5 maja 2018 r., na poziomie 900, o godz 10.58. Wstrząs uwięził pod ziemią siedmiu górników. Dwóch udało się uratować w pierwszym etapie akcji, potem zaczęła się nierówna walka z naturą o życie pozostałych pracowników. Niestety, pomimo ogromnej determinacji, ratownikom nie było dane dotrzeć do żywych.
Akcja, która była prowadzona od 5 do 16 maja w jastrzębskiej kopalni, jest uznawana za jedną z najtrudniejszych w dziejach polskiego górnictwa. W sumie było w nią zaangażowanych blisko 2500 osób.
Energia wstrząsu, który wystąpił w ruchu Zofiówka, była o 1000 razy większa od wstrząsów dotychczas zarejestrowanych w tej kopalni. Wyniosła 1,9 x 10x8 J. Wstrząs zgniótł na prawie półkilometrowym odcinku dwa wyrobiska - pochylnię H-2 i drążony równoległy chodnik podścianowy H-10.
Ciała dwóch z pięciu poszukiwanych górników ratownicy odnaleźli 6 maja. Dwa dni później natrafiono na zalewisko, które utrudniło prowadzenie prac. Kolejnym utrudnieniem był szlam, który w nim zalegał. Poza wypompowywaniem wody akcja była prowadzona w innych kierunkach i przy wykorzystaniu wszelkich możliwych środków. Wykonano odwierty do wyrobisk, używano systemu GLON-GLOP, który pozwala namierzyć sygnał z górniczych lamp, zastosowano kamery endoskopowe. Skorzystano także z psów, które zjechały pod ziemię i próbowały złapać trop poszukiwanych. Ciało kolejnego górnika ratownicy odnaleźli 12 maja. Znajdowało się ono w zalewisku. Dzień później zlokalizowano czwartego z poszukiwanych pracowników. We wtorek 15 maja, przed północą, po 253 godzinach, w 11. dobie akcji, ratownicy odnaleźli ciało ostatniego z zaginionych. Akcję formalnie zakończono 19 maja.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.