Krajowe i zagraniczne media z konsternacją stwierdzają znacznie większe powodzenie węgla na rynkach, aniżeli tak dotąd hołubionych odnawialnych źródeł energii. Nie mogąc pogodzić się z oczywistą porażką swoich koncepcji energetycznych, pocieszają się, że jest to stan przejściowy, a wkrótce wszystko wróci do „normy”.
Tą normą ma być dalsza dekarbonizacja i redukcja węgla z krajowej i światowej energetyki. Trzeba przyznać, że trafne zauważają one, że stan ten zaistniał już podczas kryzysu energetycznego, który miał miejsce jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę. Wspomniana wojna spowodowała, że popyt na węgiel i jego ceny poszybowały wysoko do góry.
Spekulacje wspomnianych mediów idą w tym kierunku, że wojna ta wkrótce się skończy, a wszytko wróci do dawnej, tak korzystnej dla nich zielonej energetyki. Jest to niemożliwe z tak wielu powodów, że tylko ślepe przywiązanie do zielonej energii i stworzone przez nią mity oraz ideologie z tym związane, nadal mają się dobrze.
Rzeczą oczywistą jest fakt, że trzymanie się przestarzałych już poglądów na rolę węgla w światowej gospodarce w żaden sposób nie odpowiada rzeczywistości. Otóż, nie poddając się zniechęcającej antywęglowej propagandzie, wystarczy przyjrzeć się już istniejącym skutkom wspomnianej wojny, oraz zapowiadanym i wynikającym z niej restrykcjom.
Dotyczy to, przede wszystkim Europy, ale będzie też miało znaczenie dla pozostałych kontynentów na naszym globie. Są to wszystko skutki długotrwałego pokoju na naszym kontynencie, który trwa od zakończenia drugiej wojny światowej. Okres ten licząc sobie 77 lat pomimo różnych sprzeczności budował ograniczone wzajemne zaufanie, jeżeli nie do celów i interesów politycznych, to na pewno do wzajemnie korzystnego biznesu.
Interesom tym sprzyjał fakt, ze Rosja dysponuje poważnymi i tanio eksploatowanymi surowcami energetycznymi, w które chętnie zaopatrywała wszystkich potrzebujących. W zamian nabywała technologie, urządzenia i wysokiej jakości towary, których sama nie produkowała.
Jednym z eksportowych hitów Rosji był węgiel kamienny. Jego wydobycie w odkrywkowych kopalniach Syberii wynosi ok. 20 USD za tonę. Przed wybuchem tej wojny cena na węgiel wahała się w minimalnych granicach ok. 50 USD za tonę. To pomimo kosztów transportu przynosiło Rosji wymierne korzyści. Europa zaś dostawał węgiel po możliwie najniższej cenie.
Teraz układ ten został zburzony. Na jak długo? Jak wspomniano, zielone lobby twierdzi, że na bardzo krótko. Otóż można się z tym zgodzić, pod warunkiem, że „krótko” to termin raczej filozoficzny, który jak wszystko na to wskazuje, może śmiało trwać jeszcze sto lat.
Trwała wrogość Zachodu do Rosji oraz podjęte w tym kierunku restrykcje nieuchronnie wskazują na owe 100 lat powodzenia dla węgla kamiennego i to nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.