Polacy najpierw pokrywają opłaty za czynsz, a następnie regulują raty kredytów i rachunki za prąd; faktury za wodę oraz gaz przesuwają na dalsze pozycje w planie spłat - wynika z badania Krajowego Rejestru Długów.
Według badania Krajowego Rejestru Długów Portfel statystycznego Polaka w pandemii przeprowadzonego przez TGM Research, pandemia a nowo ułożyła priorytety comiesięcznych płatności. W pierwszej kolejności Polacy opłacają czynsz (45 proc. wskazań) i raty kredytów (33 proc.). Dbają też o pokrycie kosztów energii (26 proc.) oraz zakupów ratalnych i pożyczek (14 proc.). Niższe miejsca na liście wydatków zajmują woda i gaz oraz podatek od nieruchomości (po 5 proc.). Na końcu priorytetów płatności jest ogrzewanie i paliwo do samochodu (po 4 proc.). Na równi z nimi znajduje się Internet, telewizja, telefon, wywóz śmieci i przejazdy komunikacją publiczną (we wszystkich przypadkach po 2 proc.).
Z ostatnich danych KRD na koniec 2021 r. wynika, że rodacy są zadłużeni na 44,1 mld zł. Zaległości ma 2,3 mln osób. Średnie zadłużenie to 18,4 tys. zł. Najwięcej (913,7 mld zł) mają do oddania rodacy w wieku 46-55, natomiast 12,7 mld zł muszą spłacić Polacy pomiędzy 36. a 45. rokiem życia. Największe problemy z uregulowaniem zobowiązań mają osoby z mniejszych miast - 20-50 tys. mieszkańców.
Zgodnie z badaniem prawie co 3. gospodarstwo domowe musi ograniczać wydatki. Gorzej w stosunku do czasu przed pandemią swoją bieżącą sytuację finansową oceniają osoby mniej wykształcone oraz starsze, a więc częściej niepracujące, a także te o niższych dochodach miesięcznych. Autorzy badania zwrócili uwagę, że źle własne położenie finansowe postrzegają osoby z najmniejszych gospodarstw domowych. Mocniej odczuwają one podwyżki energii elektrycznej, gazu oraz produktów spożywczych i usług.
Po opłaceniu rachunków 48 proc. domostw dysponuje budżetem do 1,5 zł miesięcznie. Sumą powyżej 4 tys. zł obraca 13 proc.; co 6. ma do wydania do 500 zł. Jednocześnie 95 proc. badanych ocenia koszty życia w pandemii jako wysokie, przy czym za bardzo wysokie - co czwarta osoba.
Prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, komentując wyniki badania, wskazał, że 91 proc. respondentów deklaruje, że koszty życia w pandemii zwiększyły się, a prawie połowa określa ten skok jako bardzo duży. - W konsekwencji co trzeci zapytany przez nas Polak prognozuje, że jego sytuacja finansowa w najbliższym roku się pogorszy - zaznaczył. Zauważył, że problem dotyczy zwłaszcza osób mieszkających w małych miejscowościach, gdzie są mniejsze możliwości na rynku pracy.
Patrząc przez pryzmat struktury wydatków, budżet polskich gospodarstw domowych najbardziej obciąża żywność i napoje bezalkoholowe (18 proc.) oraz użytkowanie mieszkania, w tym prąd, gaz i woda (17 proc.). Łącznie stanowią one ponad jedną trzecią wszystkich kosztów. Trzecie miejsce w koszyku zajmują leki i wizyty medyczne (8 proc.). Natomiast paliwo i bilety za przejazdy pochłaniają 7 proc. zasobów, tj. tyle samo co rachunki za telefon i Internet. Po 6 proc. stanowią wyposażenie mieszkania wraz z prowadzeniem gospodarstwa domowego oraz odzież i obuwie. Na dalszej pozycji są raty kredytów i pożyczek, które stanowią 5 proc. budżetu.
W strukturze wydatków Polaków, według badania KRD, po 4 proc. wskazań zajmuje edukacja, rekreacja i kultura. Najmniejszy jest udział restauracji i hoteli - 3 proc. Z kolei 4 proc. stanowią oszczędności. Zdaniem Jakuba Kosteckiego, prezesa firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, która współpracuje z KRD, świadczy to o odpowiedzialnym podejściu do zarządzania finansami, choć nie każdy jest skłonny odkładać pieniądze, nawet jeśli je ma. - Młode osoby wolą wydawać gotówkę na bieżąco, często o wiele więcej niż mają w portfelu. Nie myślą o konsekwencjach - zauważył.
W przypadku braku pieniędzy lub ograniczonego budżetu 65 proc. Polaków w pierwszej kolejności tnie wydatki, a prawie jedna trzecia sięga po oszczędności. Następnie szukają rozwiązań, które mogą doraźnie zasilić budżet domowy, jak sprzedaż używanych rzeczy czy praca dodatkowa. Takie działania deklaruje co 5. badany. Proszą też o pomoc rodzinę i znajomych, na co wskazuje jedna czwarta ankietowanych. Kredytem bądź pożyczką posiłkuje się 10 proc. osób. Z kolei niepłacenie rachunków to ostateczność - przyznaje się do tego 5 proc. Polaków
Jak zauważył Kostecki zaciąganie kolejnych zobowiązań, aby spłacić poprzednie, o prosta droga do pętli zadłużenia. - Warto utworzyć, choćby minimalny, fundusz na nieprzewidziane wydatki, jak naprawa sprzętu AGD czy prywatna wizyta lekarska, by w awaryjnej sytuacji nie sięgać po kolejne zobowiązanie finansowe - podsumował.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.